Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Maks z miasteczka Poznań, Os. Pod Lipami. Mam przejechane 23879.28 kilometrów w tym 9152.02 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl


MARATONY W KTÓRYCH BIORĘ UDZIAŁ


REPREZENTUJE TEAM

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Maks.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2010

Dystans całkowity:641.94 km (w terenie 470.00 km; 73.22%)
Czas w ruchu:31:36
Średnia prędkość:19.40 km/h
Maksymalna prędkość:63.39 km/h
Maks. tętno maksymalne:176 (98 %)
Maks. tętno średnie:153 (85 %)
Suma kalorii:4062 kcal
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:53.49 km i 2h 52m
Więcej statystyk
  • DST 53.26km
  • Teren 40.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 26.63km/h
  • VMAX 43.52km/h
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętle Drogbasa ;)

Wtorek, 15 czerwca 2010 · dodano: 15.06.2010 | Komentarze 10

Pierwsza pętla szła mi zupełnie niemrawo a wręcz kiepsko. Przy drugiej się już bardziej rozgrzałem (w przerwie wypiłem pepsi tak aby dostarczyć do organizmu trochę cukru). Jazda głównie siłowa i trochę wytrzymałościowa. Tętno jest zdecydowanie za wysokie. Po dojechaniu do Strzeszynka spotkałem Jarka i Jacka którzy tak jak ja kończyli 2gą pętle umówiliśmy się że spotkamy się nad Rusałką. Po drodze minąłem ich jak zbierali grzyby ;). Dałem ostro po zaworach i byłem pierwszy nad Rusałką. Nad Rusałką po piwku i do domu.

Oto wyniki:
Rozgrzewka 4,97km ze średnia 25,2km/h
Pierwsza pętla:
MAXPULS: 170bpm 94%hr max
AVGPULS: 152bpm 84%hr max
AVGCAD: 62rpm
Dist: 21,86km
AVGSPEED: 26,0km/h
MAXSPEED: 43,9km/h
TOTALCAL: 625kcal

Druga pętla:
MAXPULS: 174bpm 97%hr max
AVGPULS: 163bpm 91%hr max
AVGCAD: 68rpm
Dist: 21,86km
AVGSPEED: 28,2km/h
MAXSPEED: 42,6km/h
TOTALCAL: 630kcal

Czuje że moc powraca ale to jeszcze nie jest to co było w Polanicy. Jutro kolejny trening z Jarkiem na Morasku. Myślę że jedną pętle zrobimy razem a potem każdy pojedzie w swoim tempie ;)

  • DST 43.31km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:16
  • VAVG 19.11km/h
  • VMAX 37.89km/h
  • HRmax 146 ( 81%)
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka z synem i trening.

Niedziela, 13 czerwca 2010 · dodano: 13.06.2010 | Komentarze 4

Dzisiaj już się trochę lepiej czułem mimo że jeszcze na antybiotykach ale Międzygórze już blisko więc czas zacząć trenować. Wpierw z synem pokręciliśmy się po cytadeli za drugim razem udało mi się podjechać pod amfiteatr wtajemniczeni wiedzą o co chodzi ;)
Tak więc Zbyszek 3:0 w podjazdach ;).
Powrót zainstalowanie kadencji i nowego siodełka trening miała być duża pętla ale nie czułem się zbytnio. Organizm jest niesamowicie osłabiony. Zrobiłem tylko jedną małą pętlę Rusałka-Strzeszynek. Czułem ogólne zniechęcenie i zmęczenie. Prędkość rzadko wychodziła powyżej 30km/h
Muszę trenować bo jest kiepska forma mam nadzieje że do Międzygórza będzie lepiej. Jutro ostatni dzień antybiotyku ;).
Będę miał tydzień aby wrócić do formy.
Oto dane z treningu:
MAXPULS: 159bpm 88%hr max
AVGPULS: 146bpm 81%hr max
AVGCAD: 71rpm
Dist: 16,71km
AVGSPEED: 26,7km/h
MAXSPEED: 34,8km/h
TOTALCAL: 482kcal

Klops

Środa, 9 czerwca 2010 · dodano: 09.06.2010 | Komentarze 2

No i klops jak w tytule jako że nie ma żadnej poprawy a wręcz przeciwnie postanowiłem dzisiaj iść do lekarza. Lekarz mi przyrzekł że do przyszłej środy mnie postawi na nogi. Będzie to kosztem antybiotyku który muszę brać. Tak więc niestety rower na jakiś czas musi odejść do lamusa :(. Szanse na maratonie w Międzygórzu będą mizerne nawet jak zacznę od środy trenować :(. Oj będzie ciężko wyprzedzić Zbyszka :( Już czuje smak przegranej :(.
buuuuuu


Ścieło mnie ...:(

Wtorek, 8 czerwca 2010 · dodano: 08.06.2010 | Komentarze 4

Kurcze po maratonie bardzo mi się chciało pić i wypiłem z lodówki sok i niestety zaraz na drugi dzień zawalone migdały i nos. Gardło na razie ok. Cały czas stan podgorączkowy 37-37.6 st. Jak nie przejdzie do piątku trzeba będzie udać się do lekarza :(. W związku z tym wyjazd nad morze z Mariuszem i Zbyszkiem pod znakiem zapytania. Do tego brak treningów bardzo poważnie mnie osłabi w Międzygórzu.


  • DST 63.17km
  • Teren 60.00km
  • Czas 03:20
  • VAVG 18.95km/h
  • VMAX 57.46km/h
  • HRmax 168 ( 93%)
  • HRavg 153 ( 85%)
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bike Maraton Polanica Zdrój

Sobota, 5 czerwca 2010 · dodano: 06.06.2010 | Komentarze 9

Zaczynamy pobudka o 3:00 wszystko już spakowane i uszykowane . O 3:30 zjadłem 2 bułki z serem, i wychodzę. Po zatankowaniu jadę do Zbyszka jest już gotowy chwilę poczekałem i zszedł na dół ładujemy jego rower do auta, resztę maneli i jazda w drogę. Zaraz za Wrocławiem wskakujemy do sklepu i kupujemy po mlecznej bułce i soku. Jemy i jedziemy dalej. Naszym oczom pokazują się pierwsze wzniesienia jak zwykle zaczynają już nas boleć nogi ;) Ale widoki są super ;) Tym bardziej że pogoda dopisała jest ciepło. Na miejsce przybywamy przed czasem. Jest dobrze rejestracja bez kolejki ;). Przypinamy numery do koszulek i udajemy się na małą rozgrzewkę. Po rozgrzewce trzeba jeszcze zabrać potrzebne rzeczy a więc komórkę i żelki. Ogólne samopoczucie 5/5 Jakieś 30 min przed startem wsuwam jedną porcję żelu. W końcu start. Jak zwykle Zbyszek mnie wyprzedza ;) Staram mu się usiąść na koło ale się nie udaje jest zbyt duży tłok. W końcu udaje mi się nabrać prędkości i zaczynam szukać luki i po chwili dochodzę Zbyszka ale, on jedzie bardzo wolno nie wiem co się dzieje mijam go. Pierwsza góra około 3 km praca rytmiczna głęboki oddech pracuje w tlenie średnia około 16-19km/h, później zjazd i kolejna górka Zbyszka powoli nie widać a ja zaczynam deptać coraz mocniej i coraz więcej osób zaczynam wyprzedzać, dziwne u golonki mnie wszyscy wyprzedzali a tutaj wszyscy jadą tak wolno ???
Od czasu do czasu krzyczę panowie co tak wolno staje na pedały i średnia rośnie ;). Praktycznie przez dłuższy czas pracuje sam. Na zjazdach praktycznie nie hamuje (oszczędzam klocki ;)) w pewnym momencie tracę panowanie nad kierownica przy prędkości 50km/h zaczynam hamować bo przednie koło zaczyna niebezpiecznie chodzić na boki wyhamowałem dość mocno i w tym momencie na mokrym kamieniu może korzeniu już nie pamiętam kierownica odbiła mi w lewo i uderzyłem lewym rogiem w drzewo na szczęście obyło się bez upadku ;) Rozpędzam się ponownie i dalej jazda. Na zjazdach zdecydowanie nadganiam praktycznie tylko raz jak mam kryzys lędźwiowy gość mi ucieka leżąc na rowerze. Dołączam się pod pociąg składa z około 7 osób na czele jest dziewczyna o stalowych nogach nieźle ciśnie ja zamykam pociąg ;). Sypiemy około 30km/h na prostej jest dobrze co jakiś czas wchłaniamy kolejne osoby. W pewnym momencie gościu przede mną wyraźnie zwalnia biorę go od lewej i gonie pociąg uff doszedłem jedziemy ...
W pewnym momencie na podjeździe lokomotywa ma odcięcie energii i momentalnie zwalnia dochodzi do mnie przez min jedziemy razem potem ją wyprzedzam. Na kolejnym bufecie łapie kubek daje łyka bo więcej się nie da za mało leją do tych kubków ;(. generalnie mam jeszcze wodę. Gdzieś na 31 km mam kryzys. Ciężko mi się pedałuje wsuwam żel po około 15 min zaczynam resztkami sił cisnąć po około 35 min jest już moc gonie kolejne osoby uff udało się na zjeździe dogonić pozostałości z pociągu wychodzę na przód daje zmianę ale nikt nie dotrzymuje mi kroku i zaczynam się bardzo szybko oddalać. Na żadnym podjeździe nie prowadzę jest dobrze praktycznie nie ma zjazdu po za jednym technicznym na którym dałem sobie spokój ale nie ma więcej niż 5m. Na końcówce jest bardzo dużo błota. i dość dużo osób mnie wyprzedza :( Pytony niestety w tak dużym błocie sobie nie dają rady :(. Ale w sumie może były 3 miejsca na wyścigu gdzie jest tak duże błoto że się nie da jechać w tych oponkach. Docieram na metę Zbyszka nie ma idę coś zjeść, Pałaszuje chyba 3 lub 4 pomarańcze i makaron oraz udaje się na myjkę. Czekam jakiś czas przy okazji gaworząc z nieznajomym który był też w tym pociągu w którym jechałem który na końcówce mnie wyprzedził i był przede mną jakieś 10min.
Przychodzi Zbyszek okazało się że jestem sporo czasu przednim około 50 min.
Cel osiągnięty ;)

Pierwsza górka jaka nas wita jadąc do Polanicy © Maks


I kolejne górki ;) © Maks


Super widoczki ;) © Maks


Na starcie ... ;) © Maks


Start już mi Zbyszek uciekł ale nie na długo ;) © Maks


Na początku pierwszego podjazdu © Maks


Zaczyna się wyprzedzanie ... © Maks


Tutaj jestem już przed Zbyszkiem ... © Maks


Na trasie ... © Maks


Tuż przed metą musiałem przycisnąć ;) © Maks


Meta © Maks


Klasyfikacja:
Open: 241/427
M4: 44/78

Szczegółowe oględziny rowerka ... (przygotowanie do Polanicy)

Czwartek, 3 czerwca 2010 · dodano: 03.06.2010 | Komentarze 0

Okazało się że torba podsiodłowa jest w opłakanym stanie trzeba było ja wzmocnić ;)
Zmiana ogumienia wyczyszczenie i nasmarowanie napędu, amorka. Sprawdzenie ciśnienia w amorze jak na razie jest ok nie trzeba dopompowywać. Czyszczenie klocków. Trzeba było zmienić jedna okładzinę bo się dość mocno wytarła zwłaszcza z tyłu. Reszta jutro, generalne sprawdzenie całości.
Kategoria Serwis


  • DST 49.35km
  • Teren 45.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 28.20km/h
  • VMAX 43.91km/h
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętle Drogbasa ;)

Wtorek, 1 czerwca 2010 · dodano: 01.06.2010 | Komentarze 6

Standard ... no może z wyjątkiem że spotkałem kogo ? No właśnie Rycha ;)
Dzisiaj celem było pobicie ostatniego rekordu. Wystartowałem i od razu zauważyłem że lekko nie będzie, było naprawdę mokro jak wszyscy wiedza Ralphy nienawidzą mokrego terenu. Ale że dzisiaj robiłem siłę to postanowiłem że jak pobije rekord to będzie podwójne zwycięstwo. Przygotowania do maratonu w Polanicy trwają a wiadomo że plamy nie mogę dać muszę pokazać Zbyszkowi że w tym roku nawet siłowo jestem lepszy od niego ;). Za szlabanem w Kiekrzu jest zjazd i tam jest sporo piasku. Ostatnio piasek był suchy teraz zrobiła się Kaszka kilka razy mnie zarzuciło jak jechałem na blacie i musiałem zredukować. Później Kiekrz podjazdy oczywiście z blatu. Bardzo dobrze mi się podjeżdżało nogi równo podawały jedna ciągła druga pchała wszystkie podjazdy brałem na stojąco.
Po wjechaniu na asfalt średnia poszła bardzo wysoko wiedziałem że będzie rekord ;) Gdyby nie tory na których sporo straciłem to naprawdę mógłby być o wiele lepszy wynik. Później już jechałem żeby podciągnąć jeszcze średnią objazd Rusałki. Chciałem wyskoczyć na lodzika ale wszystko pozamykane :(
Zjadłem żelazną porcję suszonych moreli trochę wody. Tak jak daktyle jeszcze są ok tak morele tylko w małej ilości ;).
Odpoczynek kilka minut i na start do drugiej pętli celem było utrzymać wynik. Tym razem było jeszcze ciężej nie mogłem wyjść poza średnią 30km/h Musiałem co chwilę wstawać Nogi już miały dosyć (cały czas jechałem na małej kadencji. W pewnym momencie mimo że jest płasko zacząłem odczuwać lędźwie. Ale wiedziałem że organizm próbuje mi się wymigać od wysiłku ;) dalsza jazda przebiegła bez zmian Kółko zakończyłem ze średnią o wiele większą od poprzedniej. Tak więc mogę powiedzieć że forma idzie w górę. Już się nie mogę doczekać kiedy zrobię średnią powyżej 29km/h siłowo bo przy normalnej jeździe myślę że jest to do osiągnięcia, oczywiście przy lepszych warunkach. Dzisiaj na treningu dałem z siebie 100%. mam nadzieje że to zaowocuje teraz na maratonie ;)

A teraz wyniki:
średnia 28.24km/h ;)
Max prędkość 43.10km/h
Dystans 22,98km
Tętno średnie 86% hrmax
Tętno maksymalne 94% hrmax

Po drugiej pętli mam:

średnia 28.14km/h
Max prędkość 43.91km/h
Dystans 45,78km
Tętno średnie 84%hrmax
Tętno maksymalne 92%hrmax

Kilka fotek:
Tak się zakleja Ralph gdy jest mokro © Maks

A tutaj Ralph w zbliżeniu ;) © Maks

Chwila przerwy nad Rusałką same pustki wszystko pozamykane. © Maks


Teraz czas na czyszczenie rowerka ;)