Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Maks z miasteczka Poznań, Os. Pod Lipami. Mam przejechane 23879.28 kilometrów w tym 9152.02 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl


MARATONY W KTÓRYCH BIORĘ UDZIAŁ


REPREZENTUJE TEAM

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Maks.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2010

Dystans całkowity:676.15 km (w terenie 331.00 km; 48.95%)
Czas w ruchu:29:05
Średnia prędkość:20.90 km/h
Maksymalna prędkość:52.32 km/h
Maks. tętno maksymalne:200 (111 %)
Maks. tętno średnie:148 (82 %)
Suma kalorii:9963 kcal
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:48.30 km i 2h 54m
Więcej statystyk

Co u Maksa ? ...

Czwartek, 15 lipca 2010 · dodano: 15.07.2010 | Komentarze 1

Dochodzę do siebie ...
Kciuk i wskazujący już jest o wiele lepiej praktycznie myślę że nie będzie problemów ze zmianą biegów ;). Warga wylew podskórny zaczyna powoli zanikać. Pozostają już tylko obtarcia najgorsze to kolano gdzie nie może się zagoić jak tylko zaczynam normalnie chodzić pękają strupy i rana się otwiera. Nie znacie jakiś sprawdzonych specyfików ? Które umożliwiają szybsze gojenie ?


Co u Maksa ? ...

Wtorek, 13 lipca 2010 · dodano: 13.07.2010 | Komentarze 4

Pech ... na domiar złego przeziębiłem korzonki i górna prawa część pleców mnie boli znów tydzień z głowy :(. Najbardziej doskwiera mi noga a właściwie kolano które jest całe w strupach i nie za bardzo mogę ruszać :( Z kciukiem i palcem wskazującym jest poprawa. Wygląda na to nie jest tak źle jak mi się wydawało. Ścięgna są tylko naciągnięte ;) Pozostaje już tylko noga jak tylko będę mógł mocniej zginać wsiadam na rower i zaczynam treningi do Głuszycy. Pytanie tylko kiedy ... ? Może w niedzielę mam taką cichą nadzieję.


  • DST 88.44km
  • Teren 50.00km
  • Czas 04:20
  • VAVG 20.41km/h
  • Temperatura 43.0°C
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wypadek .... :(

Sobota, 10 lipca 2010 · dodano: 11.07.2010 | Komentarze 7

A miało być tak pięknie jechaliśmy głównie trasą maratonu Grabkowego Zbyszek zaliczał podjazd Cybiny na nowym rowerku niestety zabrakło mu niewiele. Zaliczył też chyba z 2 gleby. Czułem w kościach że coś się zanosi. Ale udało się dojechać do Malty było wszystko ok. Pożegnaliśmy się i jadę moją znienawidzoną Maltą. Jedzie mi się całkiem przyzwoicie i...
No właśnie zauważyłem rodzinkę mąż żona i dziecko całą szerokością idą sobie na spacerek. Krzyknąłem uwaga !!! i co ? no właśnie normalny człowiek by się odwrócił i zobaczył co się dzieje ale kobieta wbiegła mi prosto pod koła hamowałem ale było już za późno. Dalszej części nie pamiętam poczułem dość mocne uderzenie w usta i ocknąłem się na chodniku. Sprawdziłem jeszcze czy mam zęby ale miałem warga już była bardzo spuchnięta. Reszta wyglądała w porządku. Kobieta zaczęła mnie przepraszać ja też przeprosiłem choć myślę że gdyby się nie ruszała z miejsca i gdyby nie szli całą szerokością chodnika i gdybym ja jechał ulicą ... no właśnie za dużo tego gdyby. W efekcie końcowym piszę na drugi dzień.
Prawa strona jest mocno obtarta ale myślę że w ciągu tygodnia nie powinno być już problemów gorzej z Kciukiem ścięgna są naderwane (tak mi się wydaje) - nie mogę ruszać kciukiem a właściwie zginać (lewa ręka) do tego palec wskazujący mam naciągnięte ścięgna. Mogę ruszać ale mnie boli. Koniec z końców nauczka jest. (Zarówno kciuk jak i palec wskazujący nie są spuchnięte więc złamanie to nie jest). W czasie uderzenia musiałem twarzą uderzyć w głowę tej kobiety warga już powoli dochodzi do siebie bóle zębów też.
Jazda tamtędy jest bardzo niebezpieczna zwłaszcza jak jest okres urlopowy.

To się nazywa piach ;) © Maks




Mam nadzieje że do maratonu w Głuszycy dojdę do siebie. Na razie pozostają ciepłe wodne okłady i dużo białka na odbudowę ścięgien.

  • DST 40.83km
  • Teren 30.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 22.68km/h
  • VMAX 42.67km/h
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Testowanie ustawień krótki rekonesans

Czwartek, 8 lipca 2010 · dodano: 08.07.2010 | Komentarze 11

Jako że namawiali mnie w Cykloturze że ponoć jest jakiś fachura od ustawiania napędu. Dzień wcześniej kupiłem przednią przerzutkę walczyłem z ustawieniami kilka godzin. W końcu skończyłem po południu wyruszyłem do Cykloturu. Tam się dowiedziałem że rowerek działa bez zarzutu i nie trzeba nic robić ani ustawiać. Blaty nie da się wyprostować bo skrzywienie jest zbyt małe :( Niestety po drodze strasznie trzeszczała mi sztyca lub jarzmo siodełka. Stwierdziłem że w domu się tym zajmę a na razie pojechałem nad Rusałkę potem Strzeszynek i Kiekrz. W Kiekrzu zaraz za szlabanem w czasie zjazdu po piasku w przednim kole złapałem skobla który miał 4 cm wbił się centralnie w oponę po wyjęciu momentalnie straciłem powietrze. Postanowiłem przetestować łatki samoprzylepne i nową pompkę łatki zdały egzamin na 5 nowa pompka też. W między czasie mijały mnie 3 osoby każda z nich proponowała pomoc.;) Po napompowaniu ruszyłem dalej postanowiłem że uderzę na podjazd "Duna" podjeżdżałem 5 razy z czego 2 podjechałem. Podczas jednego z podjazdów nie zdążyłem się wypiąć jak uślizgnęło mi przednie koło i zaliczyłem niegroźny upadek. W między czasie trafiłem na lekko podchmielonych kibiców co mi gratulowali ;). Powrót przez Strzeszynek i Rusałkę bez rewelacji. W domu oczyściłem sztycę i jarzmo siodełka.
Teraz tylko jeździć. Dowiedziałem się że przy zmianie łańcucha czas powinien być zdecydowanie krótszy dla 3 łańcuchów 350 km dla 2 łańcuchów 500 km.
Kupno napędu XT przełożone na koniec sezonu mam nadzieje że załapie się na zniżki ;)
Kategoria Poniżej 50km, Serwis


I niestety trzeba ponieść koszty ... :(

Wtorek, 6 lipca 2010 · dodano: 06.07.2010 | Komentarze 9

Dzisiaj umyłem rowerek zdjąłem korbę sprawdziłem blaty jutro się dowiem czy da się coś z nim jeszcze zrobić czy już nie i trzeba będzie kupić nowe. Niestety podczas szejkowania łańcucha kolejne ogniwko mi się rozsypało :( Mam jeszcze jeden łańcuch już ostatni w zapasie na nim przejechałem 2000km jeśli ten łańcuch będzie przeskakiwał to będzie kicha trzeba będzie zainwestować w nową kasetę i łańcuch. Przednia przerzutka też jest do wymiany. Ale wiadomo rowerek musi grać na Tip Top szczególnie napęd ;) Do Głuszycy rower ma chodzić jak złoto ;)
Kategoria Serwis


  • DST 108.53km
  • Teren 100.00km
  • Czas 05:03
  • VAVG 21.49km/h
  • VMAX 42.30km/h
  • HRmax 165 ( 92%)
  • HRavg 148 ( 82%)
  • Kalorie 2718kcal
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton w Murowanej

Niedziela, 4 lipca 2010 · dodano: 05.07.2010 | Komentarze 9

Wyjechałem dosyć późno bo miałem kilka spraw do załatwienia na ul. Niestachowskiej mnie namierzyli suszarką 118km/h. Tam o tej godzinie jest pusto. Rozmowa z policjantem bardzo wyrozumiałym udało się trochę obniżyć mandat. Później papeć zawieźć żonę do domciu i jazda na maraton. Na miejscu byłem przed czasem zadzwoniłem do Zbyszka aby przyniósł mi czerwona nalepkę i złączki aby przypiąć numer. Byłem w lekkim transie i zapomniałem nakremować ręce. W domu miałem czerwoniutkie ale nie bolą ;) Gdzieś zapodziałem nalepkę z zamykaczami więc musiałem pojechać ponownie po nie. Dobrze GIGA przesunęli o 10min. Wjechaliśmy do sektora. Był również z nami Paweł kolega z pracy. Start ruszamy zaczęło się na samym początku od razu głęboki piach poszedłem po lewej stronie ale za wcześnie wyjechałem i niestety ugrzązłem. Kontem oka widziałem jak mnie Zbyszek z Pawłem wyprzedza. Wiedziałem że Zbyszek musi mieć lekką przewagę będzie się czuł pewnie i zacznie popełniać błedy. W pewnym momencie straciłem go z oczu postanowiłem jechać swoje tym bardziej że nie zdążyłem zrobić rozgrzewki nie chciałem za bardzo szaleć bo mogło się to skończyć dla mnie nieciekawie. Jechałem swoje ale bardzo intensywnie i równo. Po chwili widzę Jacka jak na poboczu złapał laczka. Jedziemy dalej dojeżdżamy do pierwszego bufetu. Na pierwszy bufecie zauważyłem Zbyszka on mnie nie widział dostałem butelkę izotonika wypiłem połowę i w drogę dołączyłem się do grupy osób. Bardzo dobrze nam się jechało razem dawaliśmy zmiany. Niestety nie był to TGV tylko pospiech ale mówi się trudno lepiej się jedzie w grupie. Dojechaliśmy do drugiego bufetu Zbyszka nadal nie było w pewnym momencie Marc który jechał w tej grupie zauważył że Jacek śmignął nawet się nie zatrzymał na bufecie. Po pewnym czasie ruszyliśmy do przodu, na szosie zdecydowanie dawałem zmiany czułem się pewnie w terenie a szczególnie w piasku było ciężko. W pewnym momencie mnie zakręciło 2 razy i musiałem zwolnić pociąg odszedł ale cały czas był w zasięgu wzroku. Tuż przed 3 bufetem mocno przyspieszyłem i go doszedłem, Do czwartego bufetu tuż przed Dziewiczą jechaliśmy razem. Ostatni bufet ostatnie napełnianie i jazda. Cały czas się zastanawiałem jak dam radę bez przerzucania na najmniejsze przełożenie z przodu. Okazało się bardzo szybko że podjazd na dziewiczą po 90km jazdy po płaskim terenie zrobił swoje i niestety nie udało mi się wjechać. Udało mi się przerzucić paluchem i tak sobie pomagałem na ostatnim podjeździe nie było sensu przerzucać bo więcej czasu się traciło na przerzucanie niż na pchanie. Końcówka to już szybko niestety nie udało się zmieścić w 4h. To był 3 taki cichy cel. :( Mój czas to 5h i 3min.

Niestety licznik mi padł przy dziewiczej zatrzyła się na 90km. Dane wziąłem z pulsometru ale liczone od tylnego koła więc mało dokładne.

Pierwsze 2 cele ukończyłem w 100% ;) Teraz zasłużony odpoczynek i czas zrobić rowerek. Szczególnie przełożenia mam nadzieje że łańcuch przetrzyma do kolejnego maratonu.

  • DST 9.53km
  • VMAX 33.91km/h
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Smarowanie i testowanie przed maratonem

Sobota, 3 lipca 2010 · dodano: 03.07.2010 | Komentarze 1

Jako że sztyca mi głośno chodziła i przerzutka tylna też kiepsko. Postanowiłem że wyczyszczę sztycę i wymienię same pancerze bo linki były proste. Przerzutki zostały zdjęte i wylądowały w benzynie. Wyczyszczone i założone oraz nasmarowane i wyregulowane tylna chodzi jak złoto niestety przedniej nie udało się ustawić. Problem jest w tym że jak ustawie dobrze blat i środek to nie przerzuca na najmniejszą jak znów ustawie najmniejszą to łańcuch trze o blat. Poza tym zębatki korby nadają się do wymiany strasznie falują w pionie i w poziomie. Nie wiem przypadkiem czy suport również nie jest do wymiany bo kilka dzwonów zaliczyłem.
Założyłem kolejny łańcuch i w drogę na testy... I od tej pory zaczyna się męczarnia napęd strasznie przeskakuje na każdej zębatce i przełożeniu. Powrót do domu bo regulacja za wiele nie pomogła zmiana łańcucha na stary. Znowu testy wszystko chodzi ok. Poza przednią przerzutką. No nic czeka mnie podjazd na dziewiczą ze środkowej ;) Oj będzie się działo ;)
Trzeba się będzie przyjrzeć bliżej korbie chciałbym zakończyć sezon na tym napędzie co mam. Ale jak się nie da to trzeba będzie zmienić, oj zaboli po kieszeni.
Ciągle czuje łydki to od ostatniego treningu nie zdążyły się jeszcze zregenerować, mam nadzieje że do jutra będzie wszystko ok.
Rano mam bardzo ważną sprawę do załatwienia i nie wiem czy zdążę na maraton :(.
Będę się starał...
Kategoria Poniżej 50km, Serwis


  • DST 63.18km
  • Czas 02:08
  • VAVG 29.62km/h
  • VMAX 42.26km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • HRmax 159 ( 88%)
  • HRavg 144 ( 80%)
  • Kalorie 2001kcal
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening wytrzymałościowy

Czwartek, 1 lipca 2010 · dodano: 01.07.2010 | Komentarze 4

Dzisiaj solidniejszy trening, jechało się zdecydowanie lepiej. Po pierwsze temperatura nie przekraczała 27st było prawie bez wietrznie ;) Po deszczu ;). Wziąłem dwa izotoniki 0,75l wystarczyły. Dwie godziny treningu to najbardziej optymalny dla mnie czas. Dzisiaj trening podzieliłem na kilka etapów nie liczyłem momentu kiedy stałem pod szlabanem i czekałem aż przejedzie pociąg oraz czekanie na światłach.

Etap 1 można powiedzieć że rozgrzewka dojazd do szlabanu w Kiekrzu.
MAXPULS: 156bpm 87%hr max
AVGPULS: 141bpm 78%hr max
AVGCAD: 74rpm
Dist: 10,98km
AVGSPEED: 28,8km/h
MAXSPEED: 36,9km/h
TOTALCAL: 344kcal

Etap 2
MAXPULS: 159bpm 88%hr max
AVGPULS: 146bpm 81%hr max
AVGCAD: 70rpm
Dist: 23,87km
AVGSPEED: 29,6km/h
MAXSPEED: 42,6km/h
TOTALCAL: 754kcal

Etap 3 (Bardzo krótki etap zastanawiałem się czy wybrać dłuższą trasę czy krótszą wybrałem krótszą)
MAXPULS: 158bpm 88%hr max
AVGPULS: 145bpm 81%hr max
AVGCAD: 70rpm
Dist: 6,05km
AVGSPEED: 28,7km/h
MAXSPEED: 33,4km/h
TOTALCAL: 181kcal

Etap 4 (Czyli tak naprawdę powrót nie wiedziałem że tak mi dobrze poszło etap ten skończył się na światłach przy straży na Piątkowie)
MAXPULS: 159bpm 88%hr max
AVGPULS: 143bpm 79%hr max
AVGCAD: 71rpm
Dist: 20,87km
AVGSPEED: 30,3km/h
MAXSPEED: 37,7km/h
TOTALCAL: 671kcal

Etap 5 (Spokojniejszy rozjazd)
MAXPULS: 159bpm 88%hr max
AVGPULS: 145bpm 81%hr max
AVGCAD: 56rpm
Dist: 1,85km
AVGSPEED: 23,3km/h
MAXSPEED: 35,4km/h
TOTALCAL: 51kcal

Efekty: Po powrocie nóżki czułem widać że bardzo ładnie przepracowały trening;)
Kondycja myślę że wytrzymałościowo nie najgorsza jak na mnie ;)
Rowerek do mycia czyszczenia (sztyca skrzypi trzeba będzie usunąć piasek i nie wiem czy do wymiany pancerze tylnej przerzutki). Bo jest problem przy naciąganiu nie zawsze się ustawi prawidłowo. Zrzut na mniejsze koronki kasety działa prawidłowo. Regulacja tutaj za wiele nie pomogła. Przerzutkę czeka mycie w benzynie i pewnie trzeba będzie kupić z metr pancerza ;)

Tutaj ślad całej trasy: