Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Maks z miasteczka Poznań, Os. Pod Lipami. Mam przejechane 23879.28 kilometrów w tym 9152.02 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl


MARATONY W KTÓRYCH BIORĘ UDZIAŁ


REPREZENTUJE TEAM

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Maks.bikestats.pl
  • DST 278.66km
  • Czas 11:52
  • VAVG 23.48km/h
  • VMAX 51.72km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Kelly's Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poznań - Kołobrzeg - Dom

Sobota, 20 czerwca 2009 · dodano: 21.06.2009 | Komentarze 20

Witajcie

Pomysł zakwitł w tym roku i tak naprawdę po przeczytaniu bloga kol. JPbike postanowiliśmy ze Zbyszkiem pomysł przerodzić w czyn ;)
Chcieliśmy wybrać się tydzień temu ale ale z uwagi na pogodę postanowiliśmy przełożyć wyjazd na sobotę. Spotkanie miało być u mnie, mieliśmy zacząć start o
5:00. Wstałem o 3:45 postanowiłem przyjąć solidną porcję węglowodanów tak aby przynajmniej do południa starczyło. Byłem gotowy i czekałem niestety jak to
zwykle bywa Zbyszek przybył o pół godziny po czasie ;)
Ruszamy w dobrych humorach Obornicką, blachosmrody co jakiś czas nam dają o sobie znać sygnałem dźwiękowym. Wiatr był paskudny strasznie ciężko się jechało ale w prognozie była informacja że prędkość wiatru ma zmaleć. Pierwszy krótki postój w Czarnkowie, zakup potrzebnych zapasów kilka zdjęć i w drogę. Zaraz za Czarnkowem ładny most nad Notecią obowiązkowa fotka i jazda dalej ;) Zatrzymaliśmy się dopiero za Trzcianką aby zrobić fotkę: jak przekraczamy granicę Województwa wielkopolskiego. Po przekroczeniu mojego rekordu a więc 150km Zbyszek dostał pierwszy poważny skurcz który nie chciał przejść. Postanowiliśmy zrobić dłuższy postój i się porozciągać. Później już nie było sensacji skurczowych ;) Zaczął się nasuwać front północno zachodni i ciśnienie nieco zmalało. Zaczęły pojawiać się chmury deszczowe i zapowiadało się na deszcz. Jadąc dalej na naszej trasie zobaczyliśmy wspaniały zamek Drahim niestety nie było czasu aby go zwiedzić mieliśmy zbyt dużo przerw a szkoda bo ponoć jadło w zamku jest wyśmienite ;) Kilka fotek i w drogę ;) Zaraz za zamkiem po przekroczeniu miejscowości Kluczewo naszym oczom pokazał się niesamowity widok wzniesienia przekraczające 200m wąwozy leśne w dolinach były przepiękne jeziora. Postanowiliśmy zrobić kilka fotek. Po pewnym czasie zaczął doskwierać głód postanowiliśmy zjeść obiad w Połczynie - Zdroju, a że mamy zawsze szczęście w soboty okazało się że jak zwykle knajpa jest zamknięta bo jest ślub. Zjadłem małą pizze przyrządzoną przez nieprzyjemną Ukrainkę właścicielkę pizzerii która miała taką minę jak mnie obsługiwała że aż strach. Oczywiście cena nie była adekwatna do jakości ilości. Postanowiliśmy zjeść coś słodkiego kilka małych rogalików z serem wpłynął bardzo pozytywnie i jak się później okazało wystarczył do samego Kołobrzegu. Przed samym Kołobrzegiem zostaliśmy lekko zmoczeni przez przelotny deszcz. Do Kołobrzegu dojechaliśmy na sam wieczór i od razu udaliśmy się na dworzec gdzie była tylko jedna czynna kasa kupiliśmy bilety i pojechaliśmy na molo. Chcieliśmy zjeść jakąś rybkę ale było zbyt późno ;( i się nie udało. Poszliśmy na pociąg niestety jazda nie była w luksusowych warunkach ostatni wagon oczywiście tylko dla palących i jedyne siedzenie to kibelek to za cenę ponad 50 zł i ze spóźnieniem 25min, ale nie ma czego żałować wyjazd był naprawdę udany ;)

Oto kilka zdjęć z wyprawy i trasa.
Mamy także w planach w tym roku pierścień do o koła Poznania to będzie druga dwusetka.

Kościół pw. św. Marii Magdaleny w Czarnkowie © Maks

Most na rzece Noteć zaraz za Czarnkowem © Maks

Granica województwa zaraz za Trzcianką © Maks

Jeszcze setka do Kołobrzegu ;) © Maks

Opis zamku Drahim © Maks

Zamek Drahim niedaleko jez. Drawskiego i jez. Żerdno © Maks

Pasmo wzgórz od 190 - 230m © Maks

Chwila przerwy ;) © Maks

Jesteśmy w Kołobrzegu ;) © Maks

Molo w Kołobrzegu cz1 © Maks

Molo w Kołobrzegu cz2 © Maks










http://www.youtube.com/watch?v=fWaE7H6xa28


Komentarze
inieto
| 16:54 niedziela, 27 lutego 2011 | linkuj Również chcę te trasę pokonać jako, że zazwyczaj pokonuje ją pociągiem :-) Gratuluje formy.
publo
| 12:11 poniedziałek, 6 lipca 2009 | linkuj Gratulacje Panowie! :) Najpiękniejsze co można zrobić na rowerze, to założyć sobie jakiś cel - spełnić go, a następnie czuć radość i wielką satysfakcję z tego faktu!

Pozdrawiam
klosiu
| 13:29 sobota, 4 lipca 2009 | linkuj Ja dzis probowalem i poleglem :) Z Pustkowa kolo Dziwnowa chcialem dojechac do Poznania, ale goraco cholernie, asfalty sie topily. W kazdym razie po 100 km mialem dosc, po 150 km zlapala mnie burza, ktora przelala czare i w Choszcznie zaladowalem sie do pociagu. Szkoda, troche pewnie przez to ze sam jechalem, z kims zawsze razniej. Bo ta butelka grappy rozpita wczoraj wieczorem chyba nie miala wplywu ;).
Maks
| 14:31 czwartek, 2 lipca 2009 | linkuj Zbyszek - następnym razem lepiej trzeba będzie zaplanować trasę ;)
Rodman - Damy znać jak pojedziemy ;)
sq3mko - moje gratulacje przejechania pierścienia. Dużo przerw robiliście jak na 10h jazdy. Jeśli chodzi o Kołobrzeg dobrze zaplanujcie trasę zwłaszcza sklepy, dłuższe postoje na większe posiłki oraz ciekawe miejsca które koniecznie chcielibyście odwiedzić, polecam zamek Drahim. Nam się niestety nie udało Pozdrawiam ;)
sq3mko
| 09:55 czwartek, 2 lipca 2009 | linkuj Gratuluje wyjazdu:D Też zamierzamy jechać do Kołobrzegu, również zmotywował nas Jacek :D
Pierścień udało mi się przejechać 30.06.2009r, ale mamy zamiar w sierpniu jechać jeszcze raz i szukamy chętnych :)

Pozdrawiam wszystkich :D
Rodman | 06:15 sobota, 27 czerwca 2009 | linkuj Gratki !! Jakbyście robili "pierścień" - dajcie znać, chętnie bym spróbował, sam zamierzam jechać za tydzień do Łodzi a ok. 1 sierpnia do Łazów k. Koszalina, pozdrawiam !
Zbyszek | 21:33 piątek, 26 czerwca 2009 | linkuj Widzieliśmy je kiedy przekraczaliśmy Noteć, szkoda tylko że pomiędzy 9 a 10 rano ciężko było coś poza Kebabem i pizza zjeść
klosiu
| 18:38 piątek, 26 czerwca 2009 | linkuj Gratsy, ladna trasa :). Czarnkow to moje rodzinne miasto, fajne tam sa gorki od zachodniej strony :)
Maks
| 07:22 piątek, 26 czerwca 2009 | linkuj p2kropkin - Przymierzamy się aby to zrobić w lipcu (druga połowa). Muszę poczekać aż się Zbyszek wykuruje. Mieliśmy jechać na Bike Orient i też nie wypaliło. Mam nadzieje że na Poznańskim maratonie będziemy ;). Oczywiście damy Ci znać masz może GG ?
p2kropin
| 06:52 piątek, 26 czerwca 2009 | linkuj Wielkie gratulacje ! Też często o tym myślałem, jeżdżąc przez parę lat co tydzień tą drogą służbowo nad morze, ale na myśleniu sie kończyło. Jak będziecie jechać Pierścień wokół Poznania, to dajcie znać, też wkrótce chcę go przejechać i chętnie pojadę z kimś wspólnie.
robin
| 20:04 poniedziałek, 22 czerwca 2009 | linkuj Gratulacje. Mogliście dociągnąć do 300 setki no ale macie teraz co pobijać. Tak po przeczytaniu ostatniej wycieczki Jacka też miałem ruszyć od razu do Częstochowy ale zdarzenie rodzinne wykluczyło wyjazd. Pozdrawiam
Jarekdrogbas
| 19:42 poniedziałek, 22 czerwca 2009 | linkuj Nie było łatwo .. gratulacje za dystans i świetna relacje.
rzepkok
| 11:23 poniedziałek, 22 czerwca 2009 | linkuj czapki (kaski) z głów przed Wami ; 0
podziwiam i zazdroszczę odwagi
Maks
| 09:19 poniedziałek, 22 czerwca 2009 | linkuj Dave - dzięki ;)
aktualnie na twardzieli nie wyglądamy ;)
pozdrawiam
daVe
| 09:12 poniedziałek, 22 czerwca 2009 | linkuj Właśnie takie wpisy motywują do jazdy. Już kolejny raz czytam o trasie Poznań - Kołobrzeg i chyba niedługo trzeba będzie samemu wyskoczyć nad morze ;)

Tak trzymać "poznańscy twardziele" !!!
Maks
| 08:32 poniedziałek, 22 czerwca 2009 | linkuj Dzięki wszystkim za miłe komentarze ;)
Teraz przyszedł czas na regenerację ;)
pozdrawiam
Zbyszek | 21:52 niedziela, 21 czerwca 2009 | linkuj Jak zwykle spóźniony - norma, ranek jest najlepszym czasem aby sobie pospać, i tak sukces że o o tak wczesnej porze wstałem.

Trasa super, ale gdybyśmy mieli ją powtarzać, czego osobiście nie wykluczam, zmienili byśmy parę punktów, punktów postoju, bo warto było by paru drobiazgom przyjrzeć się z bliska i z większą dokładnością. Ewentualnie rozłożyć dystans na dwa do trzech dni aby więcej czasu poświęcić na zwiedzanie i kontemplacje widoczkami, bo aż szkoda było że musimy jechać, a tu tak pięknie.

Skurcze, normalka, albo przechodzą parę sekund po tym jak dopadły, albo chwilę później, a czasem musowo się zatrzymać na kilka minut aby przeszły, lub troszkę zwolnić.

Kolega dopingował do trzymania tempa, ale też nie wspomniał że znaczną część trasy jechałem przodem, ale wdzięczny mu jestem że od Karlina do Kołobrzegu to on poszedł na prowadzenie, a ja sobie nieco odpocząłem jadąc za nim, dzięki temu nieco szybciej dotarliśmy do celu.

Pozdrawiam
Krzysztofa i innych pozytywnie wkręconych w szprychy
Dynio
| 21:11 niedziela, 21 czerwca 2009 | linkuj Szacunek za odwagę,pokonaną odległość i zdjęcia.
JPbike
| 21:10 niedziela, 21 czerwca 2009 | linkuj Wielkie gratki twardziele z Poznania !!! :)
Cieszy mnie bardzo że moje wypady opisane na BS motywują innych do podobnych wyczynów :)
Po przeczytaniu Waszej relacji - ja miałem znacznie gorsze warunki i mniej jadła spożyłem ...
Pozazdroszczę odrobiny słoneczno - chmurzastego zachodu słońca nad naszym pięknym Bałtykiem :)
Zdradzę Wam mój następny cel ... ponad trzysetka na ... HEL !!!
POZDRAWIAM :)
blase
| 20:58 niedziela, 21 czerwca 2009 | linkuj Relacja z aptekarską dokładnością :)

fajne foto molo.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa malud
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]