Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Maks z miasteczka Poznań, Os. Pod Lipami. Mam przejechane 23879.28 kilometrów w tym 9152.02 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl


MARATONY W KTÓRYCH BIORĘ UDZIAŁ


REPREZENTUJE TEAM

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Maks.bikestats.pl
  • DST 108.53km
  • Teren 100.00km
  • Czas 05:03
  • VAVG 21.49km/h
  • VMAX 42.30km/h
  • HRmax 165 ( 92%)
  • HRavg 148 ( 82%)
  • Kalorie 2718kcal
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton w Murowanej

Niedziela, 4 lipca 2010 · dodano: 05.07.2010 | Komentarze 9

Wyjechałem dosyć późno bo miałem kilka spraw do załatwienia na ul. Niestachowskiej mnie namierzyli suszarką 118km/h. Tam o tej godzinie jest pusto. Rozmowa z policjantem bardzo wyrozumiałym udało się trochę obniżyć mandat. Później papeć zawieźć żonę do domciu i jazda na maraton. Na miejscu byłem przed czasem zadzwoniłem do Zbyszka aby przyniósł mi czerwona nalepkę i złączki aby przypiąć numer. Byłem w lekkim transie i zapomniałem nakremować ręce. W domu miałem czerwoniutkie ale nie bolą ;) Gdzieś zapodziałem nalepkę z zamykaczami więc musiałem pojechać ponownie po nie. Dobrze GIGA przesunęli o 10min. Wjechaliśmy do sektora. Był również z nami Paweł kolega z pracy. Start ruszamy zaczęło się na samym początku od razu głęboki piach poszedłem po lewej stronie ale za wcześnie wyjechałem i niestety ugrzązłem. Kontem oka widziałem jak mnie Zbyszek z Pawłem wyprzedza. Wiedziałem że Zbyszek musi mieć lekką przewagę będzie się czuł pewnie i zacznie popełniać błedy. W pewnym momencie straciłem go z oczu postanowiłem jechać swoje tym bardziej że nie zdążyłem zrobić rozgrzewki nie chciałem za bardzo szaleć bo mogło się to skończyć dla mnie nieciekawie. Jechałem swoje ale bardzo intensywnie i równo. Po chwili widzę Jacka jak na poboczu złapał laczka. Jedziemy dalej dojeżdżamy do pierwszego bufetu. Na pierwszy bufecie zauważyłem Zbyszka on mnie nie widział dostałem butelkę izotonika wypiłem połowę i w drogę dołączyłem się do grupy osób. Bardzo dobrze nam się jechało razem dawaliśmy zmiany. Niestety nie był to TGV tylko pospiech ale mówi się trudno lepiej się jedzie w grupie. Dojechaliśmy do drugiego bufetu Zbyszka nadal nie było w pewnym momencie Marc który jechał w tej grupie zauważył że Jacek śmignął nawet się nie zatrzymał na bufecie. Po pewnym czasie ruszyliśmy do przodu, na szosie zdecydowanie dawałem zmiany czułem się pewnie w terenie a szczególnie w piasku było ciężko. W pewnym momencie mnie zakręciło 2 razy i musiałem zwolnić pociąg odszedł ale cały czas był w zasięgu wzroku. Tuż przed 3 bufetem mocno przyspieszyłem i go doszedłem, Do czwartego bufetu tuż przed Dziewiczą jechaliśmy razem. Ostatni bufet ostatnie napełnianie i jazda. Cały czas się zastanawiałem jak dam radę bez przerzucania na najmniejsze przełożenie z przodu. Okazało się bardzo szybko że podjazd na dziewiczą po 90km jazdy po płaskim terenie zrobił swoje i niestety nie udało mi się wjechać. Udało mi się przerzucić paluchem i tak sobie pomagałem na ostatnim podjeździe nie było sensu przerzucać bo więcej czasu się traciło na przerzucanie niż na pchanie. Końcówka to już szybko niestety nie udało się zmieścić w 4h. To był 3 taki cichy cel. :( Mój czas to 5h i 3min.

Niestety licznik mi padł przy dziewiczej zatrzyła się na 90km. Dane wziąłem z pulsometru ale liczone od tylnego koła więc mało dokładne.

Pierwsze 2 cele ukończyłem w 100% ;) Teraz zasłużony odpoczynek i czas zrobić rowerek. Szczególnie przełożenia mam nadzieje że łańcuch przetrzyma do kolejnego maratonu.


Komentarze
Maks
| 09:03 niedziela, 18 lipca 2010 | linkuj Siwex - już jest XT i puki co problemów nie ma ... ;)
siwex
| 21:59 sobota, 17 lipca 2010 | linkuj GRATULACJE!!!
Kolejne problemy z przednią przerzutką ?
KeenJow
| 21:49 piątek, 9 lipca 2010 | linkuj Pełen podziw i gratulacje z ukończenia. Malkontenci tacy jak ja, w ogóle dali by sobie spokój przy takich dystansach, piachach , temperaturach i napędzie ;)
Rodman
| 20:40 wtorek, 6 lipca 2010 | linkuj gratulacje ! ja w zeszłym roku bym z Tobą przegrał :P
klosiu
| 16:04 wtorek, 6 lipca 2010 | linkuj Gluszyce pamietam sprzed dwoch lat jako bardzo ciezka, na pewno o wiele ciezsza od Karpacza, zreszta widac po przewyzszeniach. Podjazdy sa megastrome i dlugie, przynajmniej wtedy mi sie takie wydawaly ;). Moze faktycznie mega bedzie dobre jesli Ci nie zalezy na klasyfikacji giga. Jechalem te 80km rowne 8 godzin dwa lata temu, ciekaw jestem jak bedzie teraz. Z godzinke mysle ze urwe ;).
Maks
| 13:21 wtorek, 6 lipca 2010 | linkuj Dzięki Mariusz niestety nie udało się być wcześniej choć bardzo chciałem... Dziewiczą bym podjechał bez problemu ale nie na środkowej tarczy i po 90km ;). Liczyłem na średnią około 24km/h. Szkoda że napęd nie grał w 100% drugi raz tego błędu nie zrobię. Do Głuszycy pewnie pojedziemy na MEGA chyba że Zbychu będzie chciał jechać na GIGA ;). Paweł Weber (kol. z pracy) debiutant poszedł jak burza ;) Był zaraz za Jackiem.
klosiu
| 12:14 wtorek, 6 lipca 2010 | linkuj Jednak ta banalna Dziewicza po 90km juz nie jest tak banalna ;). Pamietam jak dwa lata temu na pierwszym giga w Murowanej dojechalem tam na takim zgonie, ze cala rynne tez wprowadzalem. Czas mialem mniej wiecej taki sam wtedy :). Gratuluje udanego maratonu na wlasnym podworku :).
Maks
| 22:26 poniedziałek, 5 lipca 2010 | linkuj Krzysiek - Dzięki ;)
rzepkok
| 22:24 poniedziałek, 5 lipca 2010 | linkuj niesuatjące gratulacje i pełen podziw - zwłaszcza za dystans i odwagę do jego pokonania w taką pogodę ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa wczet
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]