Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Maks z miasteczka Poznań, Os. Pod Lipami. Mam przejechane 23879.28 kilometrów w tym 9152.02 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl


MARATONY W KTÓRYCH BIORĘ UDZIAŁ


REPREZENTUJE TEAM

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Maks.bikestats.pl
  • DST 18.08km
  • Czas 00:49
  • VAVG 22.14km/h
  • VMAX 39.04km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 156 ( 87%)
  • HRavg 120 ( 67%)
  • Kalorie 381kcal
  • Podjazdy 85m
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dom-Praca-Dom

Poniedziałek, 6 maja 2013 · dodano: 06.05.2013 | Komentarze 0

Miękko po maratonie mimo, że spokojnie mógłbym jechać kolejny maraton to postanowiłem, że nogi muszą odpocząć i dzisiaj laba. We wtorek w planach jest mocny trening. Jak nie będzie pogody to siłownia a jak będzie pogoda to szoska i podjazdy.

  • DST 36.38km
  • Teren 32.00km
  • Czas 01:44
  • VAVG 20.99km/h
  • VMAX 50.14km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 167 ( 93%)
  • HRavg 152 ( 85%)
  • Kalorie 1322kcal
  • Podjazdy 511m
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton Lubniewice

Niedziela, 5 maja 2013 · dodano: 05.05.2013 | Komentarze 2

Udaje się ustawić gdzieś w środku peletonu.
O godzinie 12:00 w największy upał startujemy i od razu ogień pierwsze 1,5 km to prędkość maksymalna 48km/h (na asfalcie). Chce się załapać do jakieś mocniejszej grupy. Zbychu gdzieś zostaje z tyłu po około 2km ostry podjazd o maksymalnym nachyleniu 10%. Spokojnie na miękko patrze po lewej idzie Zbychu robi ten podjazd na blacie na siedząco. Rzeźnia dla kolan brr.
Udaje się podjechać Zbychu jest kilkanaście metrów przede mną jest co gonić przechodzę powoli każdą osobę idąc po szczebelkach do przodu cały czas mam go w zasięgu wzroku dostaje się do ładnej grupki gdzie liderem jest gość z AGA Teamu ładnie ciągnie za nim kilka osób i ja. Idziemy równo ale coś jadą niemrawo i co jakiś czas od grupki odrywa się ktoś i próbuje własnych sił niestety wszystko jest kasowane. Jadę spokojnie Zbychu musiał mi gdzieś zniknąć bo chłopaki kiepsko kręcą na podjazdach szczególnie przy końcu. Przesuwam się do przodu. Gdzieś w oddali widzę dziewczynę krzyczę "Panowie spawamy ..." Chłopaki wyjebali jak ruskie torpedy do przodu i na zjeździe jeszcze dokręcają kontem oka widzę na liczniku prędkość ponad 47km/h dochodzimy dziewczynę bardzo szybko. Chłopaki jak by odżyli od tego zamulania i zaczynają mocniej dokręcać i z naszej trójki wkrótce robi się 10-o osobowy pociąg trzymam się w czołówce jadę raz drugi raz trzeci. Czasem wychodzę na zmianę. Jest trochę piasku podjazdy to ścianki ale z rozpędu się tego nie czuje. Na pierwszych 12 km jest tylko jeden większy podjazd na początku tam mam średnią 23km/h potem na kolejnych 10'u km są już 3 i w sumie średnia w okolicach prawie 21km/h. Gdzieś po około 5km noga mi puszcza i zaczyna się ładnie rozkręcać ;). Przez moment zamajaczyła mi sylwetka Goggle to Zbychu ale jest jeszcze daleko. Wkrótce go doganiamy jedzie dość wolno okazało się że zgubił trasę my także cały nasz peleton gubi trasę na rozjeździe nie ma żadnych znaków pytamy się miejscowych ale każdy gada swoje. Jedziemy Zbychu wychodzi na czoło grupki i nadaje mocne tempo ja niestety jestem przy końcu peleton i co gorsza peleton zaczyna się rwać ja ląduje w drugiej grupie i jest kiszka. Zbycha mam jakieś 15m przed sobą jadę z jakiś gościem chyba z M5 ładnie podaje praktycznie żaden podjazd nie jedzie z młynka każdy podjazd na stojąco ze średniej ja jadę podobnie o dziwo noga kompletnie nie jest zmęczona. Na prostej też ładnie ciągnie ale można byłoby mocniej. Doganiamy kilka osób Zbychu jest coraz bliżej mam go już w zasięgu kilku metrów gość z którym jadę ma problemy ze zjazdami więc na jednym z nich go wyprzedzam i postanawiam zaatakować samotnie tym bardziej że już wiem gdzie jesteśmy i że mocno mamy skróconą trasę. Dochodzę Zbycha i to co zostało z grupki 10-o osobowej. Widzę że Zbychu słabnie i zaczyna się odklejać od grupki postanawiam go wyprzedzić i przyspieszam żeby dojść grupkę jest nas chyba 4 osoby. Na horyzoncie pojawia się kolejna osoba krzyczę chłopaki spawamy. I idziemy ostro ale gość jedzie na zgonie więc spokojnie go łykamy. Po chwili dochodzi do nas czołówka idą normalnie w takim tempie że nawet nie ma szans się skleić mija kilka sekund i już ich nie widać. Potem są dwie kuwety i może 2km do mety nie oddaje już miejsca. Przed metą jest to co lubię najbardziej jest piękny podjazd kontem oka widzę że ktoś mnie doszedł i na 20'u metrach do mety robi atak na podjeździe na mnie to działa jak płachta na byka momentalnie włączam podtlenek azotu i ...
Podjazd nie jest jakiś duży ma tylko 4% ale mimo wszystko jest to podjazd.Tam osiągam prędkość prawie 28km/h i wyprzedzam gościa o całą długość roweru zakręt i meta.

Niestety dowalają nam 30min kary za skrócenie trasy :(

Wyniki:
Open: 72/130
Kat: 18/37

Lubniewice - Dyskusja z burmistrzem na temat oznakowania trasy ;) © Maks


To jeszcze nie był mój dzień. Szkoda że nie udało się trafić do szybszej grupy.
No i szkoda tej pomylonej trasy. Ponoć dużo więcej osób pogubiło się na trasie.

Ale na plus trzeba dodać że trasa mi leżała tym bardziej że nie było za wiele kurwidołków było trochę piaszczyście kilka ścianek ale jechało się przyzwoicie.

Generalnie jakby była dobrze oznaczona trasa to była by super jazda ;)
Tylko 31 osób wykręciło czas poniżej 2h niestety mnie się nie udało :/

Pierwszy maraton gdzie w kategorii jestem w pierwszej połowie, ot taki ogórek ;)

  • DST 9.58km
  • Teren 9.00km
  • Czas 00:33
  • VAVG 17.42km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 159 ( 89%)
  • HRavg 120 ( 67%)
  • Kalorie 257kcal
  • Podjazdy 81m
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lubniewice rozgrzewka

Niedziela, 5 maja 2013 · dodano: 05.05.2013 | Komentarze 2

Zrobiliśmy ze Zbychem rekonesans trasy i już wiedziałem że będzie młyn po pierwszych ka-emach. Trasa paskudnie oznaczona na 44km tylko 80 strzałek do tego w kolorze czarnym na białym tle. Cała reszta to tasiemki przywiązywane do drzewa. Tak oznaczona trasa to porażka. Jechało się całkiem przyzwoicie jako że zbytnio się nie siłowałem to do końca nie byłem pewien czy noga dobrze będzie podawać.

  • DST 55.63km
  • Czas 01:52
  • VAVG 29.80km/h
  • VMAX 50.90km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 156 ( 87%)
  • HRavg 130 ( 73%)
  • Kalorie 1088kcal
  • Podjazdy 263m
  • Sprzęt Szoska
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przepalenie łydy przed maratonem

Sobota, 4 maja 2013 · dodano: 04.05.2013 | Komentarze 6

Dzisiaj postanowiłem trochę wzmocnić łydę przed jutrzejszym maratonem w Lubniewicach. Trochę Mocy na sławetnych podjazdach na Biedrusku trochę interwałów i podjazdów na niskiej kadencji.

Generalnie jestem zadowolony z z formy mam nadzieje że jutro będzie ogień choć za tamtejszym terenem za bardzo nie przepadam strome podjazdy i piach.

Głównym celem jest przyjechać poniżej 2h



  • DST 31.63km
  • Teren 17.00km
  • Czas 01:25
  • VAVG 22.33km/h
  • VMAX 34.78km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 144 ( 80%)
  • HRavg 123 ( 69%)
  • Kalorie 749kcal
  • Podjazdy 182m
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poranny rozjazd

Czwartek, 2 maja 2013 · dodano: 02.05.2013 | Komentarze 1

Dzisiaj do rozjazdu po Murowanej dołączyłem elementy techniczne jazdy po kurwidołkach + lekkie przepalenie łydy. Nogi miękkie. Po rozjeździe wyskoczyłem na piwko. Temperatura zeszła, węzeł chłonny nadal powiększony mam nadzieje że już niedługo opuchlizna zejdzie.

standard:


  • DST 76.97km
  • Czas 03:51
  • VAVG 19.99km/h
  • VMAX 49.58km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 166 ( 93%)
  • HRavg 148 ( 83%)
  • Kalorie 2816kcal
  • Podjazdy 833m
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton w Murowanej

Środa, 1 maja 2013 · dodano: 01.05.2013 | Komentarze 11

Trzeba dodać jedna wielka porażka. Jak tylko ruszam już od pierwszych kurwidołków zaczynają mnie nawalać plecy a następnie triceps a później czuje że nie mam mięśnia który mnie nie boli. Zaczynam jechać zachowawczo. Po jakiś 20km biorę 1 żel już nie czuje bólu przy połykaniu. Ale nie pomaga za wiele jeśli chodzi o ból pleców. Na jakimś 36km mija mnie Zbychu. Chyba za bardzo zamulałem że mnie wziął. Siadam na koło ale Zbychu jedzie bardzo wolno zdecydowanie za wolno jak na mnie. Na tym odcinku (36km) przez te schodzenie i wchodzenie tracę 1,5min na postoje. Tętno bardzo niskie jak na moje możliwości i warunki. Nic wyprzedzam Zbycha i myślę skoro mnie doszedł to spokojnie będzie mógł mi usiąść na kole i będziemy mogli ciągnąć przyspieszam o 2-3 km/h szybciej ale jak po chwili się obracam to już go nie widzę. Skaczę z jednej grupki do drugiej generalnie ludzie strasznie szarpią każdy pracuje na siebie czego nie lubię nie ma spokojnej równej jazdy. Przez co łapie pojedynczych maruderów jadących na zgonie. Udaje mi się złapać gościa który jedzie mniej więcej podobnym tempem jak ja dużo sił mnie kosztuje dojście do niego ale gość zamiast jechać cały czas równo nagle jak mnie widzi przyspiesza. Kilka takich interwałów i na 66km gość się zatrzymuje okazało się, że się zgubił a ja z nim ;) minęliśmy strzałki które były z prawej strony. Przez co tracę 30 pozycji. Udaje mi się w między czasie wziąć kolejny żel. Na szukanie właściwej drogi zeszło nam jakieś 4km i odechciewa mi się dalszego ścigania. Plecy nie puszczają. Tricepsy tak naparzają, że nie jestem wstanie zgiąć rąk żeby amortyzować nierówności co jakiś czas próbuje naciągnąć i rozluźniać pomaga na krótko.
Udaje się dość jedną dziewczynę z Gomoli (też zgubiła trasę) jedzie bardzo dobrze szybciej ode mnie więc znów zaczyna grać żyłka rywalizacji widzę znaczek 5km do końca jadę spokojnie na kole. Po chwili raz ja raz ona na przodzie gdy mamy 3km do końca wyprzedza mnie dość zdecydowanie. Siadam na koło trochę za wcześnie atakujesz myślę sobie ładnie idzie. Wchodzimy na asfalt zmienia biegi ja też, zaczynamy się rozpędzać prędkość dochodzi do 40km/h wychodzę na prowadzenie jeszcze kilka depnięć i przewaga jest na tyle duża, że spokojnie dojeżdżam do mety.

Generalnie maraton nieudany mimo że wyniki są lepsze niż rok temu.

Szkoda że nie spotkałem mojego znajomego z ASGO Team.

Cały czas czekam na strzał gdzie będę z formą na 100% ;)

W domciu temperatura skoczyła mi do 38 :/

A w piątek maraton na szosce ;) mam nadzieje że do tej pory puści.

Open: 227/290
Kat: 43/55

Maraton Murowana © Maks


Maraton Murowana © Maks


Maraton Murowana © Maks


Maraton Murowana - jakiś czas jechałem za słynnym Sufą ;) © Maks


  • DST 6.61km
  • Teren 2.00km
  • Czas 00:26
  • VAVG 15.25km/h
  • VMAX 35.71km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 149 ( 83%)
  • HRavg 117 ( 65%)
  • Kalorie 175kcal
  • Podjazdy 77m
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozgrzewka przed Murowaną

Środa, 1 maja 2013 · dodano: 01.05.2013 | Komentarze 0

Przetestować nogę. Ogólnie noga ładnie podaje ale jak wyjeżdżałem z domu miałem temperaturę 37,5 i z jednej strony dość mocno powiększony węzeł chłonny szyjny. Bardzo upierdliwe nie można połykać czegokolwiek bez bólu. W nocy się budziłem ze 2 razy. Napęd chodzi po japońsku jako/tako. Generalnie nie chce mi się jechać.
Tętno mam bardzo niskie średnio o jakieś 5-7bpm zaniżone ale za radą Mariusza tętno jest mało istotne ważne aby była moc w nodze.



Testy sprzetu

Poniedziałek, 29 kwietnia 2013 · dodano: 29.04.2013 | Komentarze 0

Po ostatnich perypetiach kiedy udawałem batmana na ostatnim maratonie trochę jestem kontuzjowany (poobijany i ponaciągany) po tych upadkach najbardziej czuje lewy bark ale nie jest źle myślę, że będę mógł dać z siebie 100%. Czas na sprawdzenie sprzętu mycie + smarowanie napędu i zmiana łańcucha. Okazało się że jest krzywy wózek przerzutki i nie można jeździć na blacie :/ stwierdziłem że i tak nie mam nic do stracenia więc go naprostowałem i przetestowałem na osiedlowych górkach i działa na każdym przełożeniu. Jutro jeszcze przetestuje na cytadeli. Wygląda, że rower sprawny na 100%.
Kategoria Serwis


  • DST 4.03km
  • Czas 00:12
  • VAVG 20.15km/h
  • VMAX 36.08km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 153 ( 85%)
  • HRavg 132 ( 74%)
  • Kalorie 118kcal
  • Podjazdy 12m
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozgrzewka Olejnica

Niedziela, 28 kwietnia 2013 · dodano: 28.04.2013 | Komentarze 0



  • DST 63.33km
  • Teren 63.00km
  • Czas 03:14
  • VAVG 19.59km/h
  • VMAX 40.89km/h
  • Temperatura 12.7°C
  • HRmax 172 ( 96%)
  • HRavg 151 ( 84%)
  • Kalorie 2460kcal
  • Podjazdy 678m
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton w Olejnicy

Niedziela, 28 kwietnia 2013 · dodano: 28.04.2013 | Komentarze 6

Do Olejnicy dojeżdżamy we 4 Marek Mariusz Zbychu i ja. Po przebraniu okazało się że zapomniałem żeli (jak się później okażę to się zemści). Jest jeszcze trochę czasu więc jadę na lekką rozgrzewkę robię kilka tempówek i sprawdzam nogę nie jest najgorzej ;)
Ustawiam się w sektorze i startuje. Zbycha dochodzę dość szybko ale po chwili mam nieciekawie szczepienie z jednym gostkiem którego hormony nie pozwalają jechać za mną i mnie wyprzedza po prawej stronie cudem uniknąłem gleby. To mnie trochę ostudziło. Potem na zjeździe słyszę z tyłu jakieś dziwne dźwięki dochodzące z tylnego koła udaje mi się zablokować tylne koło i wyjmuje solidny patyk tracę kilka cennych minut rozpędzam się i nie wyrabiam na zjeździe i lecę centralnie nad kierą. Kolejne cenne minuty uciekają i zaczyna działać blokada zaczynam jechać bardzo zachowawczo. Coś przerzutka mi nie działa prawidłowo łańcuch lata po koronkach na blacie, i nie mogę wrzucić na największą koronkę.
Dojeżdżam do zakrętu na którym nie zdążyłem zrzucić i kolejna gleba. Odechciewa mi się jechać tracę kolejne pozycje :(. Zaczynam się zastanawiać czy nie jechać mini kompletnie mi nie leży dzisiaj jazda. Cały czas mam blokadę. Po pewnym czasie puszcza i włączam turbo na singlu dochodzę Zbycha cała przewaga jaką zyskałem nad kolejnymi osobami straciłem Zbychu jedzie tak wolno że wszyscy do nas dospawali. A ja przez moją blokadę mam stracha go wyprzedzić. Jak tylko mijamy singiel przyspieszam i ale nikt mnie nie goni. Na 50 km brakuje mi węgli oj przydałby się żel plecy zaczynają nawalać na tych cholernych kurwidołkach. Na 55 przychodzi kryzys jadę już na oparach w dodatku od rozjazdu minąłem tylko jedną osobę która jechała na zgonie. Po chwili dochodzi mnie znajomy z ASGO. No jest dobrze zaczynamy razem ostro pracować i z grupki 4 osobowej robi się 3 osobowa dochodzimy jeszcze 2 osoby później niestety przychodzi kolejny kryzys i mi odjeżdżają nie mam siły ich gonić brakuje węgli. Jadę swoje. Gdzieś przy końcu mety dochodzi mnie jeszcze gość z M5 jedziemy razem zbliżamy się do mety, gość jedzie za mną cały czas kontroluje sytuację widzę, że wychodzi z lewej strony zmieniam przełożenie i włączam turbo spokojnie go wyprzedzam nawet mnie nie próbuje gonić chociaż taka satysfakcja ze ścigu.

Open 137/170
Kat: 28/38

Lekka poprawa w stosunku do zeszłego roku Kaczmarek Boszkowo.
open: 0,653 0,665
kat: 0,734 0,737

Maraton w Olejnicy © Maks


Maraton Olejnica © Maks


Maraton Olejnica © Maks


Maraton Olejnica © Maks


Maraton w Olejnicy Meta ;) © Maks