Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Maks z miasteczka Poznań, Os. Pod Lipami. Mam przejechane 23879.28 kilometrów w tym 9152.02 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl


MARATONY W KTÓRYCH BIORĘ UDZIAŁ


REPREZENTUJE TEAM

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Maks.bikestats.pl
  • DST 103.08km
  • Teren 85.00km
  • Czas 05:05
  • VAVG 20.28km/h
  • VMAX 39.96km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 164 ( 91%)
  • HRavg 146 ( 81%)
  • Kalorie 3603kcal
  • Podjazdy 664m
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

MTB Marathon Murowana Goślina

Niedziela, 10 kwietnia 2011 · dodano: 10.04.2011 | Komentarze 18

Masakra kompletnie nieudany maraton. Początek za mocno poszedłem do przodu na zimnych mięśniach (za krótka rozgrzewka) Po 3km tętno miałem ponad 160bpm czułem potworny ból w mięśniach wiedziałem, że nie potrzebnie poszedłem tak do przodu.
Na 3km wyprzedził mnie Klosiu próbowałem usiąść na kolo ale po przejechaniu około 1km na kole zobaczyłem tętno powyżej 160bpm i znów musiałem zwolnić. Na 5km wyprzedził mnie Paweł cały czas czułem pieczenie w mięśniach. Stwierdziłem że niestety nie mam 20lat i zapierdalanie na złamanie karku na samym początku może się źle skończyć. Zacząłem jechać swoje punkt pierwszy to ustabilizować tętno. Udało mi się to zrobić. Po przekroczeniu 20km miałem średnią 23,09km/h. Po kolejnych km zacząłem odczuwać delikatne kucie z tyłu w plecach to dziury zrobiły swoje. Po przekroczeniu 40km moja średnia się zwiększyła do 23,72km/h. Niestety nie udało mi się złapać pociągu i pod wiatr było na prawdę ciężko.
Na odcinku 40km-60km moją średnia prędkość wyniosła: 21,30km/h Czułem już naprawdę bardzo silny ból w okolicach nerek który zaczął mocno ograniczać moją jazdę tętno średnie w tym czasie to 147bpm. Kolejne 20km to już agonia musiałem się zatrzymywać (nigdy mi się to nie zdarzało wcześniej) zrobiłem 2 przystanki.
Średnia leciała na łeb na szyje między 60-80km średnia wyniosła 19,73km/h przy tętnie 146bpm. Wiatr + głęboki piasek zrobił swoje cały czas ból lędźwi. Następnie to już interwały + killer średnia na odcinku 80-103km to 16,14km/h średnie tętno 142bpm generalnie czułem już spore zmęczenie.
Maraton generalnie poszedł mi kiepsko nie osiągnąłem swojego głównego celu czas poniżej 5h :(

147/178 open GIGA
20/23 M4

Mam nadzieje że Dolsk pójdzie lepiej.


Komentarze
klosiu
| 11:51 czwartek, 14 kwietnia 2011 | linkuj No skoro Ci tak pasuje, ale moim zdaniem w ten sposób skazujesz się na gorszy wynik. Każdy jedzie pierwsze pół godziny maratonu powyżej albo w okolicy progu, to nie jest tak, że jak cię wyprzedzałem to jechałem na tętnie 140bpm i sobie pogwizdywałem pod nosem :).
A jak się będziesz godzinę rozgrzewał to po tej godzinie już jesteś skazany tylko na swoje tempo, bo wszystkie szybkie grupy będą daleko z przodu. Ale to Twoja decyzja.
Maks
| 10:18 czwartek, 14 kwietnia 2011 | linkuj Nie każda grupa jedzie w moim górnym tlenie. Weźmy dla przykładu Murowaną. Start od razu papeć tętno 150bpm, zaczynamy gonić grupę tętno 165bpm (kwas się leje) dojście do grupy jazda kilka min tętno nie spada i przychodzi zgon (Mówimy o terenie). Myślę, że to jest klasyczny problem z którym muszę sobie poradzić. Organizm jestem wstanie przyzwyczaić do odpowiedniej prędkości, wysiłku ale musi minąć dość dużo czasu min 1h. Tętno się stabilizuje i jadę szybciej mniej się męczę. Przykładem jest 200km zrobione ze Zbyszkiem w zeszłym roku. Gdzie pierwsze 100km jechałem z prędkością średnią 18km/h a kolejną setkę całkowita średnia przy 200km wyszła ponad 22km/h.

Ten maraton chce pojechać inaczej start spokojny bez rwania do przodu górny tlen nie będę wychodził poza 145-150bpm (nie ważne jaka będzie prędkość). Na początku średnia nie będzie rewelacyjna ale myślę że po godzinie powinna się sukcesywni zwiększać. Ostatnie km nie będę się oszczędzał ;)
klosiu
| 08:27 czwartek, 14 kwietnia 2011 | linkuj No wiesz, żeby zrobić zdecydowanie lepszy wynik na płaskim maratonie, to absolutnie konieczna jest jazda w pociągu na zmiany. A najlepszy jest taki pociąg, w którym na kole jedziesz w wysokim tlenie, a w czubie na progu beztlenowym, i wtedy jak wszyscy współpracują to jedzie się szybko, długo i w akceptowalnym zmęczeniu. Bez jazdy w grupie nie polepszysz zdecydowanie wyniku, i żeby dojść grupę, warto poświęcić te parę minut w beztlenie na początku :).
Maks
| 08:12 czwartek, 14 kwietnia 2011 | linkuj Mariusz - Zauważyłem też ciekawą zależność na GIGA:
Nie ma tłoku jadąc swoim tempem przy progu mniej się męczę i co ciekawe mam wyższą średnią. Generalnie gonitwa za osobami które jadą zdecydowanie szybciej ode mnie jest bezcelowa i bez sensu powoduje, że zakwaszam mięśnie tracę siły w konsekwencji jadę o wiele wolniej. Dolsk pojadę równo w swoim tempie.
klosiu
| 07:52 czwartek, 14 kwietnia 2011 | linkuj Spokojnie 4:30 złamiesz, przecież to 20km krótszy dystans i łatwiejsza trasa. No, chyba że jakaś awaria, ale to odpukać.
Maks
| 07:35 czwartek, 14 kwietnia 2011 | linkuj Jacek - W górach na pewno jest to wyczyn na płaskim nie. Ale widzę jaka jest przepaść między mną a pozostałymi 20'oma zawodników z mojej kategorii.

Po analizie poszczególnych zawodników z M4 z tych co startowało w 2010 jestem dobrej myśli tylko 2-óch miało lepszy czas niż rok wcześniej reszta ze stratą. Strata czasowa do zwycięzcy z M4 mniejsza niż rok temu ;). Ale zgadzam się w 100% za mało wyjechałem w terenie niestety :(.

Dolsk będzie podobnie nerki mi wysiądą na dziurach podobnie było w zeszłym roku. Jeśli chodzi o cel, to nie mam co liczyć na środek stawki w M4, różnice czasowe są kolosalne (trzeba być realistą). Cele jakie sobie ustaliłem na Dolsk to:

1. Bardzo ambitny: czas poniżej 4h - (w teorii jest do osiągnięcia ;))
2. Mniej ambitny: czas poniżej 4:30h
3. Absolutne minimum czas poniżej 5h

Ale najważniejszy wyścig to będzie w ZS to po tym wyścigu zadecyduje czy będę jeździł GIGA czy MEGA w górach.
jacgol
| 21:09 środa, 13 kwietnia 2011 | linkuj Krzychu,
dla mnie samo przejechanie Giga to już wyczyn !!
ale rozumiem Ciebie, każdy sobie stawia ambitne cele,
pierwsze śliwki robaczywki - w górach zapunktujesz !!
mlodzik
| 07:17 wtorek, 12 kwietnia 2011 | linkuj Daj spokój, przecież to dopiero pierwszy maraton. Biorąc pod uwagę, że wiał wiatr to czas masz lepszy i kondycję też, porównując z tą z poprzedniego roku. Następny maraton na pewno przejedziesz dużo lepiej. Masz wytrzymałość, tylko teraz potrzebujesz 1-2 maratony na totalne zaadaptowanie się do terenu. Zobaczysz w Dolsku, będzie dużo lepiej.
Gratuluje ukończenia.
Maks
| 18:33 poniedziałek, 11 kwietnia 2011 | linkuj No macie racje za mało terenu wyjechane. Będzie trzeba to zmienić. O poprawie wyniku nie ma mowy wręcz odwrotnie 2 min nadrobiłem a to bardzo dużo i średnia zdecydowanie gorsza. Wszystko brak jazd w terenie. Teraz widzę jak to jest bardzo ważne poza samą siłownią i kręceniem na stacjonarce, czy na asfalcie. Dolsk pewnie będzie podobnie za to odkuje się w górach ;) Początek sezonu i taka wtopa :(.
Poza lekkimi zakwasami tu i ówdzie nie jest źle.
Miejsce jest istotne bo na GIGA w M4 jeżdżą naprawdę same wycinaki i każde miejsce poza ostatnim w Dolsku będzie dla mnie nagrodą.
Wiem że stać mnie zdecydowanie na więcej niż dojechanie w ogonie stawki.
Zobaczymy jak będzie w Dolsku.
klosiu
| 10:43 poniedziałek, 11 kwietnia 2011 | linkuj Nie było źle, wiatr wczoraj porządnie wykańczał :).
Ale faktycznie więcej kilometrów powinieneś wyjeździc, dni coraz dłuższe i nie masz już wymówek ;P
Rodman
| 08:10 poniedziałek, 11 kwietnia 2011 | linkuj kręcić trza, a nie zamulać na siłce ;-P ! moim zdaniem i tak ładnie, pewnie się sporo poprawiłeś vs 2010 !!
MaciejBrace
| 06:21 poniedziałek, 11 kwietnia 2011 | linkuj Maks nie jest źle, ja w pierwszym starcie na mega miałem podobny czas :) Ból w plecach to efekt zbyt wysokiego ciśnienia w tylnej oponie - coś podobnego miałem na maratonie w Poznaniu.
Drogbas | 05:57 poniedziałek, 11 kwietnia 2011 | linkuj Pewnie Iza ma racje, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, tylko bierzmy się do roboty. A i ja Dolsk traktuje jako etap przygotowawczy do Złotego Stoku. Jeżeli dostane smary na płaskim terenie to nie będe zdziwiony, że tak poszło bo tak poprostu miało pójść.
Drżyjcie gigowcy bo góry blisko;-)
lemuriza1972
| 23:34 niedziela, 10 kwietnia 2011 | linkuj hej
głowa do góry chłopaki, to był dopiero pierwszy wyścig.
Źle zaczęte na pewno skonczy się dobrze:)
I tego Wam zyczę.
Ja znacznie poprawiłam czas z ub roku, a i tak tylko 9 m ( w ub roku było 6), ale nie płaczę:), po prostu trzeba podnieść głowę, trenować i walczyć dalej
KeenJow
| 21:23 niedziela, 10 kwietnia 2011 | linkuj Zróbcie sobie wąsy z piany, bo nie było tak źle, a niewielu ludzi jest w stanie i ma chęci na przejechanie takich dystansów, co dopiero na czas !
Maks
| 20:30 niedziela, 10 kwietnia 2011 | linkuj Chyba trzeba będzie ;)
JPbike
| 19:53 niedziela, 10 kwietnia 2011 | linkuj To co Maks - idziemy w poniedziałkowy wieczór utopić maratonowe "smutki" w piwie do pubu ? :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa otaja
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]