Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Maks z miasteczka Poznań, Os. Pod Lipami. Mam przejechane 23879.28 kilometrów w tym 9152.02 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl


MARATONY W KTÓRYCH BIORĘ UDZIAŁ


REPREZENTUJE TEAM

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Maks.bikestats.pl
  • DST 73.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:53
  • VAVG 25.32km/h
  • VMAX 45.51km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • HRmax 170 ( 94%)
  • HRavg 142 ( 79%)
  • Kalorie 1931kcal
  • Podjazdy 322m
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wytrzymałość

Czwartek, 18 sierpnia 2011 · dodano: 18.08.2011 | Komentarze 2

Założenia były inne ale tak to zwykle bywa, zmieniają się w czasie jazdy. Było trochę terenu, podjazd pod Morasko + żółty szlak. Powrót też przez Morasko.

Generalnie na początku mi się jechało nawet przyzwoicie lekki wiatr w plecy gdyby nie zaduch i temperatura która na asfalcie dochodziła do 29 stopni byłoby rewelacyjnie. Wziąłem 2 bidony wody ale pierwszy mi się skończył już po 20km jazdy :(
Zrobiłem pierwsze tempo ale jak tylko skończyłem to już wiedziałem że drugiego nie zrobię nie szło oddychać.
W Pamiątkowie przymusowy postój na batonik, babeczkę (była super) i zatankowanie izotonika. Dojazd do obornickiej w dobrym tempie. Przy wjeździe na obornicką nie wiem co się dzieje ale tętno maratonowe dochodzi do 150-156bpm a ja jadę 23km/h i więcej się nie da. Po przejechani 10 km czuje że mam ołów w nogach, muszę przepalić kwas mlekowy zmieniam obciążenie na mniejsze zwiększam kadencję do 90-95rpm prędkość spada do 20-21km/h i tak jadę aż tętno schodzi do 70% maksymalnego trochę w tym mi pomagają zjazdy. Po drodze leżą 3 dywaniki z oddalone od siebie kilka km. Postanawiam jak najszybciej uciekać z Obornickiej i zjeżdżam kierując się na Morasko na podjeździe asfaltowym musiałem przymusowo opróżnić resztki batonika z izotonikiem. Jezu jaka ulga, nie wiem czy przypadkiem za słabo wypłukałem jednego z bidonów po umyciu płynem i to mogą być efekty bo nie wierze abym był tak zmęczony.
Coś mi ręka cierpnie właśnie lewa od wypadku co jakiś czas muszę zmieniać pozycję na kierownicy.

Na Piątkowie łatali dziury jedno auto jechało za szybko efektem była czołówka. Przód dosyć mocno wgnieciony ale szyba została w całości.

Kadencja: 83/110

trasa:



Komentarze
Maks
| 20:10 czwartek, 18 sierpnia 2011 | linkuj Głodnemu chleb na myśli ;)
klosiu
| 19:55 czwartek, 18 sierpnia 2011 | linkuj Fajna ta babeczka? Nie wiedziałem że tam stoją ;)))
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa stola
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]