Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Maks z miasteczka Poznań, Os. Pod Lipami. Mam przejechane 23879.28 kilometrów w tym 9152.02 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl


MARATONY W KTÓRYCH BIORĘ UDZIAŁ


REPREZENTUJE TEAM

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Maks.bikestats.pl
  • DST 70.20km
  • Teren 60.00km
  • Czas 04:07
  • VAVG 17.05km/h
  • VMAX 52.32km/h
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miałbyć trening a było tak sobie ...

Niedziela, 25 lipca 2010 · dodano: 25.07.2010 | Komentarze 3

Zaczęło się od tego że jak sprawdziłem rowerek to okazało się że trochę powietrza uszło z tylnego kola a więc jest gdzieś dziura ale postanowiłem napompować bo powietrze nie uchodziło zbyt szybko więc spokojnie wiedziałem że przejadę. Włączam pulsometr kadencja nie działa próbuje parować z zegarkiem ale wynik negatywny. Jako że umówiłem się ze Zbyszkiem o 12:00 postanowiłem to olać. Wiedziałem już że nie będzie wyników. Na początek pojechaliśmy nadwarciańskim do Puszczykowa do sklepu zjeść po bananie. Później skoczyliśmy zgodnie z trasą Jacka dojechaliśmy do wzniesienia. Postanowiliśmy trochę poćwiczyć siłę podjeżdżaliśmy tak z jeszcze jednym gościem nieco starszym od nas my podjechaliśmy 3 razy za każdym razem zmniejszając przełożenie końcówka to była masakra ;) Jedziemy dalej. A gościu nadal ćwiczy podjazdy ... Pokręciliśmy się trochę po WPNie myśląc że spotkamy Jacka ale niestety się nie udało. Za to jak wracaliśmy spotkaliśmy tego samego gościa jak podjeżdżał myślę że facet przygotowywał się do Głuszycy. Po drodze widzieliśmy jeszcze ekipę gdzie na czele jechał jakiś poznaniak z TORQ później jeszcze zaliczyliśmy trochę podjazdów. W drodze powrotnej daliśmy mocniejsze tępo skoczyliśmy na loda do Puszczykowa potem wracaliśmy nadwarciańskim. W drodze powrotnej jechałem bardzo blisko Zbyszka ten nagle zrobił fale (Mocno w lewo i w prawo). Niestety ja już nie zdążyłem miałem do wyboru wysoki krawężnik ewentualnie wyjechanie na jezdnie. Wybrałem hamowanie obróciło mną o 180 stopni tak że jeszcze jechałem przez chwilę tyłem. Obyło się bez gleby ale opona wygląda nieciekawie. Kilka hamowań na asfalcie i momentalnie bieżnik schodzi ...
Do Głuszycy trzeba będzie przełożyć koła. Licznik chodzi bez zarzutu ani razu nie było problemu.
Mieliśmy mało czasu aby pokręcić się dłużej może kiedy indziej. Teraz trzeba będzie wznowić treningi wytrzymałościowe.
Wieczorkiem wyszedłem z dzieciakami pograć w piłkę aby trochę rozruszać nogi bo jak schodziłem ze schodów to wyraźnie czułem podjazdy ;)
Wyjazd udany Teraz pewnie spotkamy się dopiero na w Piątek. W Poniedziałek przełożę łańcuch i sprawdzę czy przeskakuje po jak jechałem to nie było ciekawie kilka razy mi przeskoczył.
Jak przyjechałem do domciu wymieniłem baterię w kadencji i sparowałem kadencję z zegarkiem jest ok. Czwartek szykuje rower na Głuszycę, do tego czasu treningi, wytrzymałościowo-siłowe. Noga wygląda zdecydowanie lepiej coraz mocniej podaje i już nie krwawi.


Komentarze
JPbike
| 19:11 niedziela, 25 lipca 2010 | linkuj To rozumiem, ważne że trochę potrenowaliście.
Maks
| 19:01 niedziela, 25 lipca 2010 | linkuj Dojechaliśmy do podjazdu do Ludwikowa wypiliśmy trochę wody i postanowiliśmy wracać bo Zbyszek miał umówione spotkanie ;) Wracaliśmy przez glinianki.
JPbike
| 18:53 niedziela, 25 lipca 2010 | linkuj A my spotkaliśmy jedynie garstkę niedzielnych turystów-rowerzystów.
Klosiu nie dał rady się zjawić na ustawce, bo to właśnie MY Go obudziliśmy telefonem :)
A po zdobyciu Osowej którędy dalej właściwie jechaliście ?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iaski
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]