Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Maks z miasteczka Poznań, Os. Pod Lipami. Mam przejechane 23879.28 kilometrów w tym 9152.02 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl


MARATONY W KTÓRYCH BIORĘ UDZIAŁ


REPREZENTUJE TEAM

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Maks.bikestats.pl
  • DST 45.21km
  • Czas 02:29
  • VAVG 18.21km/h
  • VMAX 52.26km/h
  • Temperatura 40.0°C
  • HRmax 182 (102%)
  • HRavg 124 ( 69%)
  • Kalorie 1198kcal
  • Podjazdy 1002m
  • Sprzęt Szoska
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urlop dzień ósmy

Niedziela, 28 lipca 2013 · dodano: 28.07.2013 | Komentarze 3

Planowałem dzisiaj Czechy i pokonanie Czarnej Góry ale lampa od rana grubo powyżej 40*. Jazda w takiej lampie w górach na asfalcie ?. Tylko zjazdy są przyjemnością. Wyjazd o 9:27 a tutaj od razu:

Od rana temperatura w Karpaczu przekracza 45* © Maks


Normalnie kosmos. Jazda w takiej temperaturze normalnie pali skórę asfalt się klei do opony muszę uważać na zakrętach. Laczki napompowałem do 6atm. Staram się wybierać zacienione fragmenty szosy choć za wiele ich nie ma jak dojechałem do Kowar to wiedziałem że jazda do Czech to samobójstwo.
Chwila oddechu w Kowarach © Maks

Już zeszły mi do tego czasu 4 bidony odwodnienie szło pioruńsko szybko. W Kowarach ładuje się z rowerem do sklepu słyszę, że sprzedawcy się to nie podoba no trudno nie zostawię roweru przed sklepem niezabezpieczonego. Trochę pomarudził ale nie było sprawy przeprosiłem za kłopot wyszedłem z 3 izotonikami + cola 0,5l. Postanowiłem podjechać do sztolni ale tym razem miało być mniej postojów.

Było mocno tętno szło w górę tak mocno że traciłem oddech 182max w tym roku chyba najwyższe.
Sztolnie - od tego miejca jest już konkretny podjazd © Maks

Na końcówce jest konkretna sztajfa i wcale nie taka krótka jak się wydaje, przynajmniej dla mnie na tym przełożeniu daje mocno do wiwatu.
Koniec podjazdu, do góry już tylko MTB ;) © Maks

Podjazd skończony żyje ;) © Maks

Po podjechaniu jest super teraz zjazd asfaltem ale ostrożnie bo koło lubi się ślizgać mimo że asfalt jest super to jest wycinka w lesie i koło się ślizga na kamieniach naniesionych przez auto. Powrót już spokojnie na koniec dokrętka jeszcze aby na liczniku było 1k przewyższeń.
Podjazd do ośrodka 16% ;)
Podjazd do ośrodka © Maks

Trening wszedł ładnie w nogi muszę powiedzieć, że wyraźnie czuje mięśnie przy kolanach Pozostaje jeszcze poćwiczyć wytrzymałość ale to już pewnie w Poznaniu.

Pojutrze koniec urlopu w Karpaczu, nie wiem czy jutro uda mi się pojeździć rowerem. W planach mamy odwiedzenie sztolni z dzieciakami.

Może choć krótko ale treściwie zobaczymy ;)

cad:69/106



Komentarze
Maks
| 07:23 poniedziałek, 29 lipca 2013 | linkuj Dzień 7 to laba i czas dla rodziny. Za mocno? Bez przesady ja bym powiedział że można zdecydowanie mocniej. Skupiam się głównie na tym co leży odłogiem a więc podjazdy. W Poznaniu muszę trochę dystansu zrobić i poprawić kadencję bo po górach spadła i to mocno. Zobaczymy jak będzie na kolejnym maratonie.
toadi69
| 06:21 poniedziałek, 29 lipca 2013 | linkuj A gdzież zapodział się dzień siódmy?
Na słońcu to sporo, ale mogło być więcej :-)
Ja cały czas czekam na zabieg, kolejny termin jutro jest dobrej myśli.

Mocno trenujesz czy aby nie za mocno
Jurek57
| 19:04 niedziela, 28 lipca 2013 | linkuj Normalni ludzie siedzą w cieniu z zimnym piwem ... !
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa hnawy
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]