Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Maks z miasteczka Poznań, Os. Pod Lipami. Mam przejechane 23879.28 kilometrów w tym 9152.02 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl


MARATONY W KTÓRYCH BIORĘ UDZIAŁ


REPREZENTUJE TEAM

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Maks.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:841.98 km (w terenie 461.00 km; 54.75%)
Czas w ruchu:39:50
Średnia prędkość:21.14 km/h
Maksymalna prędkość:51.90 km/h
Suma podjazdów:6791 m
Maks. tętno maksymalne:171 (96 %)
Maks. tętno średnie:147 (82 %)
Suma kalorii:21008 kcal
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:32.38 km i 1h 31m
Więcej statystyk
  • DST 6.46km
  • Teren 6.00km
  • Czas 00:24
  • VAVG 16.15km/h
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozgrzewka Dolsk

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 22.04.2012 | Komentarze 0

Generalnie nastroje bojowe jest moc i te sprawy ;)
Kategoria Maraton


  • DST 18.09km
  • Czas 00:45
  • VAVG 24.12km/h
  • VMAX 47.55km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 156 ( 87%)
  • HRavg 133 ( 74%)
  • Kalorie 443kcal
  • Podjazdy 99m
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dom-Praca-Dom

Piątek, 20 kwietnia 2012 · dodano: 20.04.2012 | Komentarze 0

Praca czyli standard trochę szybciej dzisiaj. Nogi czuje po ostatnich treningach dość mocno. Mógłbym ćwiczyć Muay Thai nogi mam jak . Przydałby się masaż ;)
Koksy zakupione ;) Jutro może zrobię delikatny trening będzie to zależne od pogody. Jeśli chodzi o kolano to delikatna poprawa prawie niezauważalna.

Po południu już gorąco ;)
Kategoria Poniżej 50km, Praca


  • DST 41.45km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:07
  • VAVG 19.58km/h
  • VMAX 42.37km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRmax 168 ( 94%)
  • HRavg 135 ( 75%)
  • Kalorie 1300kcal
  • Podjazdy 454m
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Siła + tempówki

Czwartek, 19 kwietnia 2012 · dodano: 19.04.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj z Marcinem z pracy pętelki treningowe na Morasku. Potem trochę tempówek i rozjazd. Na końcu nad Rusałką złocisty napój. Na kolacyjkę posiłek regeneracyjny ;).
Dobry trening. Jutro odpoczynek.

  • DST 18.10km
  • Czas 00:49
  • VAVG 22.16km/h
  • VMAX 39.59km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 152 ( 85%)
  • HRavg 127 ( 71%)
  • Kalorie 437kcal
  • Podjazdy 101m
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dom - Praca - Dom

Czwartek, 19 kwietnia 2012 · dodano: 19.04.2012 | Komentarze 5

Powrót pod wiatr i w strasznych korkach :(. Czuje wyraźnie zmęczenie po wczorajszym treningu. W piątek rowerem tylko do pracy potem odpoczynek i jazda po koksy.
Pierwszy tysiączek już za mną ;)
Kategoria Poniżej 50km, Praca


  • DST 32.15km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 22.96km/h
  • VMAX 38.30km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 171 ( 96%)
  • HRavg 136 ( 76%)
  • Kalorie 864kcal
  • Podjazdy 206m
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

WS - standardowa pętla

Środa, 18 kwietnia 2012 · dodano: 18.04.2012 | Komentarze 3

Czas ruszyć dupę niestety wyjazd o 19:00 wieczorny krótki trening. Dzisiaj WS czyli blat niska równa kadencja. Podjazd pod Morasko na stojąco na przełożeniu:
32/21
Jazda z kadencją między 70-80rpm. Średnia kadencja 71rpm. Po dojeździe do Rusałki regeneracyjnym tempem do domciu. Jutro do pracy rowerkiem a po robocie na trening ;)
W drodze trzeba było wyregulować przerzutki chodzą teraz rewelacyjnie coś amor ma niski skok nie mogłem wyregulować w domciu. Najlepsza metoda to spuścić powietrze z dwóch komór i napompowanie ponowne najlepsze ciśnienie przy mojej wadze i przy SAGu=2cm to 115/110 Amor pracuje wtedy na 105mm.

  • Aktywność Jazda na rowerze

Pucu -Pucu

Wtorek, 17 kwietnia 2012 · dodano: 17.04.2012 | Komentarze 3

W końcu znalazłem czas na przejrzenie rowerka po maratonie w MG. Musiałem wymienić linkę i pancerz od amora. Linka zagięta po ostatnim dzwonie w gościa. Reszta po przesmarowaniu ok. No może nie do końca bo nie mogę obczaić dlaczego raz mi łańcuch wchodzi na patelnie a raz nie. Jak przyszedłem do domciu to zauważyłem sporo piasku przy śrubie H. Po wyczyszczeniu i lekkim wykręceniu śruby wchodzi na patelnie bez problemu ale bez obciążenia. Teraz trzeba sprawdzić pod obciążeniem ale to jutro na lekkim treningu.

Po ostatnim upadku trochę się poobijałem lewy bark lekko mnie pobolewa ale mam nadzieje że to nie przeszkodzi w wystartowaniu w Dolsku ;). Poza tym zobaczyłem lekki siniak na kolanie. Prawdopodobnie jest to przyczyna ostatniego upadku jak robiliśmy objazd Murowanej ale to było w Poniedziałek 9 kwietnia.
Pisze o tym bo od momentu pierwszego zejścia z rowera na podbiegu na maratonie w MG poczułem kłucie po wewnętrznej stronie kolana dość bolesne. W czasie jazdy mnie nie boli tylko jak chodzę. Aktualnie aplikuje sobie naprzemiennie "Lioton 1000" i Altacet. Kolano nie jest opuchnięte. Mam nadzieje że do niedzieli powinno być ok.
Kategoria Serwis


  • DST 74.36km
  • Teren 65.00km
  • Czas 03:55
  • VAVG 18.99km/h
  • VMAX 45.33km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 160 ( 89%)
  • HRavg 145 ( 81%)
  • Kalorie 2720kcal
  • Podjazdy 843m
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton Murowana Goślina

Niedziela, 15 kwietnia 2012 · dodano: 15.04.2012 | Komentarze 12

Poranna pobudka (podziękowania dla Jacka i Zbyszka że załatwienie numerka i koksów ;)) Mogłem trochę dłużej pospać. Rano torebka makaronu zjedzona tak więc zapas Glikogenu powinien starczyć przynajmniej na 50% wyścigu. Dojeżdżamy do Murowanej bez problemu następnie składamy rowerki i wyskakujemy na rozgrzewkę. Po rozgrzewce ustawiamy się ze Zbyszkiem na starcie. Niestety startujemy z samego końca.
11:00 Start zaczynam na początku spokojnie po chwili Zbyszek wychodzi na prowadzenie. Ja nadal spokojnie w końcu czuje, że nogi są już dobrze rozgrzane przerzucam na blacik i ogień ;) Po chwili dochodzę Zbyszka coś dziwne tak szybko ?
Ale nie będę szarżował jadę spokojnie za nim i kontroluje sytuację. Co ciekawe Zbyszek wcale nie jedzie szybko cały czas mam go w zasięgu wzroku nie oddala się więcej niż 20-30m na wszystkich korkach go dochodzę. Potem jadę dość długo mu na kole. Po około 20km nagle zaczyna słabnąć widzę to po tym, że po woli wszyscy co jechali za nim zaczynają go wyprzedzać. W końcu ja też. Widzę, że ma kryzys i wyraźnie jest zmęczony, wyprzedzam go spokojnie. Po chwili łapie jakiś pociąg i zaczynam jechać swoje. Na 25km biorę pierwszy żel. Ładnie mi się jedzie z pewną grupką nagle gość z przodu zalicza dziwną glebę na podjeździe prawdopodobnie źle najeżdża na korzeń. Dziewczyna jadąca za nim nie ma gdzie uciekać i centralnie przejeżdża po gościu ;) Przez chwilę widzę jak to przeżywa ;). Dalej jedziemy razem potem ją wyprzedzam i tak zaczynam skakać od jednej grupki do drugiej. W końcu jadę dłuższy czas sam na jednym ze zjazdów na dziewiczej tracę kontrolę przy zbyt dużej prędkości i na piachu robię koszący lot nad kukułczym gniazdem pewnie wygląda to groźnie ale w porę się wypinam i ląduje miękko na piasku. kilka razy się turlając. Generalnie wszystko jest ok poza tym, że mam piasek praktycznie wszędzie muszę wyglądać nietypowo bo każdy fotograf robi mi fotę ;) W tym miejscu dochodzi mnie Dorota. Jadę za nią jakiś czas dookoła dziewiczej na pewnym podjeździe tracę ją z oczu.
Po chwili łykam kolejny żel, odnowiła mi się kontuzja z zeszłego roku mam problem z podchodzeniem boli mnie wewnętrzna część kolana czuje kłucie dość bolesne. Jadę dalej łapię kolejną grupkę czuje już zmęczenie mam wszędzie pełno piasku. Dołączam do grupki która nie jedzie ostro ale jest pod wiatr a nie chce jechać sam, trzymam koło jedziemy równo po chwili kolejny piasek tym razem pierwszy gość traci panowanie i go obraca drugi centralnie wali w pierwszego a ja jako że jadę trzeci walę w drugiego efektem jest uszkodzona manetka od amora. Na 68km łykam kolejny żel, do mety już niedaleko. Po chwili ostatnia prosta a ja nie mogę wrzucić na blat pech ... ale udaje mi się wyprzedzić jeszcze 2 osoby na środkowej tarczy robiąc niezła kadencję ;).

Na mecie szybko coś zjeść i umyć rower. Zbyszka spotykam na myjce przyjechał po mnie.
Cel osiągnięty jechało mi się średnio gdyby nie te upadki i gdyby moc była większa to różnica byłaby zdecydowanie większa a tak jest jak jest. No nic trzeba jeździć aby wyjeździć trochę więcej tych km.
Rower niestety niesprawny i czeka mnie rozebranie go na części pierwsze (Poza tym manetka od amora nie działa) :(.
Mam nadzieje że się wyrobię do poniedziałku z naprawą ;)

Kolejny maraton już za tydzień w Dolsku ;)

Spotkałem wielu znajomych:
Marcina z żoną , Marka, dwóch Jacków Jarka - który miał jechać MINI ;)
Przema, Macieja, Rysia, Grzegorza oraz Tomka, Rafała i Adama i może jeszcze kogoś pominąłem ?

Czasy:
Jacek - 03:16
Marcin - 03:34
Marek - 03:34
Ja - 03:54 - 20min straty do Marcina i Marka (przepaść, kiedy ja to nadrobię ???)
Zbyszek - 04:09

41/66 w kategorii
300/435 Open

Może w Dolsku będzie trochę lepiej ;)

W rywalizacji ze Zbyszkiem 1:0 dla mnie ;)

Murowana Goślina MTB © Maks


  • DST 4.82km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:19
  • VAVG 15.22km/h
  • VMAX 32.38km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 147 ( 82%)
  • HRavg 108 ( 60%)
  • Kalorie 99kcal
  • Podjazdy 56m
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozgrzewka przed maratonem w MG

Niedziela, 15 kwietnia 2012 · dodano: 15.04.2012 | Komentarze 0

Delikatna rozgrzewka ze Zbyszkiem. Po drodze spotykamy Marcina i tak sobie kręcimy dojeżdżając na start, przez całą rozgrzewkę lekko siąpi i jest zimno. Oj będzie się działo ;)

  • DST 31.95km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 22.82km/h
  • VMAX 37.56km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 206m
  • Sprzęt Kellys Blade
  • Aktywność Jazda na rowerze

Delikatnie i tlenowo

Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 14.04.2012 | Komentarze 0

Wypróbować nowe gacie przed maratonem i trochę rozruszać nogi. Trasa standardowa na początek ostro pod wiatr dojazd do Moraska, wjazd na górę i udaje się na singiel potem do Złotnik krótkie tempo do Obornickiej. Następnie do Kiekrza miękko, z Kiekrza nad Strzeszynek próbowałem dość gostka na białej Orbei jeśli się nie mylę, ładnie pruł 35km/h cały czas trzymał różnica między nami była około 200m ale doszedłem go pod koniec Strzeszynka to było kolejne tempo potem stwierdziłem, że nie ma sensu ścigać się teraz w końcu wyścig jest jutro. Stamtąd już miękko do domciu.

Generalnie nogi rozruszane mam nadzieje że nie za bardzo ;)

Przygotowania do maratonu w MG

Czwartek, 12 kwietnia 2012 · dodano: 12.04.2012 | Komentarze 10

Dzisiaj koła XT zalane mlekiem i czekają na wymianę ;) Jutro czas umyć rower wyprać ciuchy i generalnie przygotować rower na jazdę testową w sobotę. W sobotę planuje lekki trening z elementami tempówek może jeden podjazd bez forsowania dolna granica tlenu.
Kategoria Serwis