Info
Ten blog rowerowy prowadzi Maks z miasteczka Poznań, Os. Pod Lipami. Mam przejechane 23879.28 kilometrów w tym 9152.02 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.79 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
2013 2012 2011 2010 2009
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Listopad7 - 7
- 2013, Październik8 - 16
- 2013, Wrzesień13 - 29
- 2013, Sierpień15 - 35
- 2013, Lipiec22 - 56
- 2013, Czerwiec21 - 67
- 2013, Maj31 - 71
- 2013, Kwiecień21 - 90
- 2013, Marzec18 - 57
- 2013, Luty18 - 37
- 2013, Styczeń12 - 37
- 2012, Grudzień21 - 58
- 2012, Listopad10 - 47
- 2012, Październik9 - 35
- 2012, Wrzesień24 - 68
- 2012, Sierpień12 - 65
- 2012, Lipiec14 - 53
- 2012, Czerwiec10 - 34
- 2012, Maj16 - 29
- 2012, Kwiecień30 - 99
- 2012, Marzec11 - 32
- 2012, Luty11 - 10
- 2012, Styczeń10 - 28
- 2011, Grudzień14 - 67
- 2011, Listopad16 - 27
- 2011, Październik14 - 70
- 2011, Wrzesień17 - 87
- 2011, Sierpień15 - 55
- 2011, Lipiec11 - 49
- 2011, Czerwiec16 - 91
- 2011, Maj18 - 58
- 2011, Kwiecień11 - 77
- 2011, Marzec23 - 111
- 2011, Luty17 - 47
- 2011, Styczeń22 - 87
- 2010, Grudzień19 - 105
- 2010, Listopad18 - 39
- 2010, Październik26 - 41
- 2010, Wrzesień13 - 97
- 2010, Sierpień13 - 90
- 2010, Lipiec18 - 90
- 2010, Czerwiec17 - 84
- 2010, Maj15 - 62
- 2010, Kwiecień13 - 66
- 2010, Marzec16 - 56
- 2010, Luty15 - 31
- 2010, Styczeń14 - 47
- 2009, Grudzień18 - 27
- 2009, Listopad11 - 24
- 2009, Październik5 - 20
- 2009, Wrzesień17 - 84
- 2009, Sierpień12 - 49
- 2009, Lipiec10 - 23
- 2009, Czerwiec6 - 43
- 2009, Maj12 - 11
- 2009, Kwiecień6 - 4
Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2010
Dystans całkowity: | 641.94 km (w terenie 470.00 km; 73.22%) |
Czas w ruchu: | 31:36 |
Średnia prędkość: | 19.40 km/h |
Maksymalna prędkość: | 63.39 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 176 (98 %) |
Maks. tętno średnie: | 153 (85 %) |
Suma kalorii: | 4062 kcal |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 53.49 km i 2h 52m |
Więcej statystyk |
- DST 35.80km
- Czas 01:13
- VAVG 29.42km/h
- VMAX 46.62km/h
- HRmax 166 ( 92%)
- HRavg 149 ( 83%)
- Kalorie 1103kcal
- Sprzęt Kellys Blade
- Aktywność Jazda na rowerze
Trening wytrzymałościowy (miał być)
Wtorek, 29 czerwca 2010 · dodano: 30.06.2010 | Komentarze 3
Miał być trening wytrzymałościowy ale godzinka na rowerze to trochę za mało. Stanowczo zbyt wysoka temperatura, sama woda nie wystarcza organizm traci niesamowicie szybko minerały, muszę zacząć używać izotoników do prawidłowego nawodnienia niestety woda w temperaturze ponad 30 stopni niezbyt gasi pragnienie :(.Już wiem że branie plecaka na maraton nie będzie miał sensu przy tej temperaturze.
Jechało się bardzo ciężko zwłaszcza powrotną drogę gdzie był dość silny wiatr.
Wracając do samej jazdy trasę podzieliłem na 2 etapy pierwszy od domu do ulicy obornickiej i drugi Obornicka dom.
Pierwszy etap bardzo dobrze mi się jechało na liczniku prędkość 32-35km/h na blacie. W okolicach Strzeszynka patrol konny wlepiał mandaty za złe parkowanie.
Druga część to już powrót Obornicką dużo ciężej i pod wiatr jadąc z prędkością 32km/h minął mnie gość na szosówce pędził chyba z 50km/h. Niestety dogonienie go graniczyło z cudem może gdybym miał lżejszy rower i węższe opony ;).
W czasie jazdy dosłownie po 5 min od wypicia kilku łyków sucho w pysku. Jazda po asfalcie w smrodzie też nie należy do przyjemnych. Ale trenować trzeba ;)
Generalnie druga część nieco gorsza ze względu na wiatr i podjazd który nie był zbyt stromy ale za to bardzo długi.
Oto wyniki:
Pierwszy etap:
MAXPULS: 176bpm 98%hr max
AVGPULS: 146bpm 82%hr max
AVGCAD: 73rpm
Dist: 24,10km
AVGSPEED: 29,3km/h
MAXSPEED: 46,8km/h
TOTALCAL: 751kcal
Drugi etap:
MAXPULS: 163bpm 91%hr max
AVGPULS: 150bpm 83%hr max
AVGCAD: 70rpm
Dist: 11,74km
AVGSPEED: 28,2km/h
MAXSPEED: 37,6km/h
TOTALCAL: 352kcal
Kategoria Poniżej 50km, Trening
- DST 131.00km
- Teren 90.00km
- Czas 06:58
- VAVG 18.80km/h
- VMAX 53.76km/h
- Sprzęt Kellys Blade
- Aktywność Jazda na rowerze
Rekonesans trasy maratonu w Murowanej
Niedziela, 27 czerwca 2010 · dodano: 27.06.2010 | Komentarze 12
Ruszamy ze Zbyszkiem jest około 11:00. Dojechaliśmy do Murowanej dość szybkim tempem. I od tej pory ruszamy szlakiem. Na trasie jest masa piachu. Miejscami po prostu nie idzie jechać. Są miejsca gdzie mamy 2-3 km pod górkę w piasku lub piasek pomieszany z brukiem. Generalnie trasa jest bardzo piaszczysta. Na jednym takim zjeździe pszczoła wpada mi pod okulary i zostaje użądlony w powiekę. Bardzo nieprzyjemna sprawa :( po kilku godzinach przechodzi. Zbyszek jest naprawdę mocny ;) Dzisiaj miał kilka upadków związanych z niewypięciem się na czas zbyt mocno dokręcona sprężyna SPD'ów. Niedaleko dziewiczej góry postanowiliśmy że zrezygnujemy z dalszej wyprawy jako że robiło się późno. Brak wody i u mnie brak cukru powodował że zaczęliśmy słabnąć i zaczęliśmy szukać sklepu wszystkie niestety były zamknięte. Dopiero w Czerwonaku zjedliśmy po zupie i wypiliśmy trochę płynów ;).Potem do Domciu każdy w swoją stronę po drodze przemknął mi jeszcze Winq na swojej kolarce ;)
Generalnie można powiedzieć że 1/4 trasy to piaski 1/2 to tereny leśne 1/4 to asfalt (no może trochę mniej)
Generalnie byłoby super gdyby trochę popadało.
Oto kilka zdjęć z trasy i ślad:
Po wyjeździe z Murowanej zaczynają się piaski ;)© Maks
Zaraz za Murowaną ;)© Maks
Zaraz za Murowaną ;)© Maks
Trasa przebiegała przez młodnik chyba to zostanie zmienione.© Maks
Ale mam wór pod okiem od użądlenia ...© Maks
Bardzo techniczny podjazd Zbyszkowi nieudaje się wypiąc i zalicza bardzo nieprzyjemny upadek© Maks
Nowy ścigacz Zbyszka jest bardzo szybki ;) Pozostałości z trasy.© Maks
Tak wyglądają trasy w lesie trzeba uważać jest bardzo dużo patyków.© Maks
Za tym zakrętem jest 2,5 km pod górę w piasku :(© Maks
Kategoria Powyżej 100km, Wycieczka
- Sprzęt Kellys Blade
- Aktywność Jazda na rowerze
Sprawdzenie rowerka i regulacja tylnej przerzutki
Piątek, 25 czerwca 2010 · dodano: 25.06.2010 | Komentarze 0
Dzisiaj jak przyjechałem patrze a koło ma bicie ponad 5mm i delikatnie ocierają klocki o tarcze poprawiam ale okazuje się że strzeliła szprycha na wczorajszej jeździe. W związku z tym wyjazd przesunięty do niedzieli.Muszę oddać koło do serwisu bo nie posiadam centrownicy :( buuu.
Pojadę na Sobieskiego. Mam nadzieje że zrobią to przyzwoicie szkoda że nie mam zapasowych kół.
Kategoria Serwis
- DST 50.96km
- Teren 40.00km
- Czas 02:53
- VAVG 17.67km/h
- VMAX 49.30km/h
- HRmax 176 ( 98%)
- HRavg 139 ( 77%)
- Kalorie 1011kcal
- Sprzęt Kellys Blade
- Aktywność Jazda na rowerze
Dziewicza kilka pętli
Czwartek, 24 czerwca 2010 · dodano: 25.06.2010 | Komentarze 4
Dojechałem na miejsce to już Zbyszek z kolegą zdążył zrobić jedno kółko. Dawaliśmy pod górę ostro. Piasku jest naprawdę dużo czasami nie da się jechać. Wziąłem dwa bidony wody, nie starczyło ;( Wycieczka była lajtowa z elementami treningu tego czegoś mi brakowało od dawna. Na samym końcu jak dojeżdżałem do domu rozregulowała mi się tylna przerzutka. Trzeba będzie poświęcić trochę czasu na regulację ;) Bardzo dobrze sprawował się amor nie mam do niego żadnych zarzutów.W drodze powrotnej przy zjeździe spotkaliśmy małżeństwo kobieta podczas hamowania miała klasyczne OTB była bez kasku wyglądała bardzo nieciekawie. To przestroga dla tych co jeżdżą bez kasku. Wracałem przez Maltę później przez Cytadelę. Generalnie jest moc;) W sobotę zrobimy rekonesans trasy maratonu w Murowanej. Resztę danych uzupełnię później.
Kategoria Powyżej 50km, Trening
- DST 34.34km
- Teren 25.00km
- Czas 01:26
- VAVG 23.96km/h
- VMAX 43.95km/h
- Kalorie 860kcal
- Sprzęt Kellys Blade
- Aktywność Jazda na rowerze
Pętle Drogbasa ;)
Środa, 23 czerwca 2010 · dodano: 23.06.2010 | Komentarze 0
Delikatny trening a właściwie rozjazd po Maratonie ;)Jedna duża pętla. Ale zacznę może od początku podjechałem do Cykloturu i kupiłem linkę oraz pancerz do manetki amora. Założyłem przyciąłem i ... Jest gorzej niż było. Nie działa (nie odskakuje) sprawdzam sprężynę ok więc pozostaje linka coś trze. Minęło chyba pół godziny zanim stwierdziłem że w końcówkach do linki są gumki uszczelniające po wyjęciu tego badziewia teraz chodzi lepiej niż na samym początku ;). Ubrałem się i w trasę.
Niestety nad Rusałką byłem bardzo późno i od razu zabrałem się za trening w okolicach Strzeszynka mignął mi Dun zatrzymał się i dalej jechaliśmy razem aż do Kiekrza w Kiekrzu Dun pokazał mi całkiem przyzwoity techniczny podjazd Udało mi się go podjechać dopiero za trzecim razem. Powrót nad Rusałkę tam każdy jedzie w swoją stronę Ja kończę pętle, jest już po 21:00 więc czas wracać do domu może jutro trochę więcej czasu poświęcę na trening.
Dane:
Rozgrzewka
MAXPULS: 152bpm 84%hr max
AVGPULS: 128bpm 71%hr max
AVGCAD: 50rpm
Dist: 4,99km
AVGSPEED: 24,0km/h
MAXSPEED: 36,1km/h
TOTALCAL: 128kcal
Pętla Drogbasa
MAXPULS: 176bpm 98%hr max
AVGPULS: 146bpm 81%hr max
AVGCAD: 58rpm
Dist: 24,35km
AVGSPEED: 21,9km/h
MAXSPEED: 44,4km/h
TOTALCAL: 597kcal
Powrót
MAXPULS: 152bpm 84%hr max
AVGPULS: 142bpm 79%hr max
AVGCAD: 69rpm
Dist: 4,97km
AVGSPEED: 26,4km/h
MAXSPEED: 33,8km/h
TOTALCAL: 135kcal
Kategoria Poniżej 50km, Trening
- Sprzęt Kellys Blade
- Aktywność Jazda na rowerze
Smarowanie rowerka
Wtorek, 22 czerwca 2010 · dodano: 22.06.2010 | Komentarze 0
Dzisiaj nadszedł czas na smarowanie rowerka. Usunąłem także luzy w tylnej piaście. Wyczyściłem linkę, pancerz oraz manetkę jutro czas uderzać na trening ;)Nogi powoli wracają do stanu używalności ;) Solidna porcja białka zrobiła swoje.
Kategoria Serwis
- DST 56.92km
- Teren 48.00km
- Czas 03:23
- VAVG 16.82km/h
- VMAX 63.39km/h
- Sprzęt Kellys Blade
- Aktywność Jazda na rowerze
Objazd trasy Rychlebska 30 MTB
Niedziela, 20 czerwca 2010 · dodano: 22.06.2010 | Komentarze 6
Po Maratonie mieliśmy w planach objazd Rychebskiej trzydziestki a więc czeskiej strony Gór Złotych. Pobudka wcześnie i o 8:00 już na trasie. Jedziemy we czterech ja Zbyszek, Jarek który jest przewodnikiem oraz Jacek. Docieramy do granicy. Drogi w Czechach są w doskonałym stanie nie to co u nas ;)Docieramy do Javornika w Czechach - malowniczej miejscowości z przepięknym ryneczkiem. W mieście spotykamy bardzo wielu rowerzystów. W Javorniku znajduje się także przepiękny odrestaurowany zamek Jánský Vrch, (Wzgórze Jana). Zbudowany w 1507 roku, który był letnią rezydencją biskupów wrocławskich aż do końca II wojny światowej.
Po pstryknięciu kilku fotek zaczynamy bardzo stromy podjazd. Niestety 19% nachylenia dzisiaj jest nie dla nas i podchodzimy z buta tylko Jarek z Jackiem podjeżdżają.
Na 9 km jest tablica całego profilu trasy. Mamy jeszcze trochę pod górkę później już z górki gdzie docieramy do przepięknych widoków przed podjazdem na Borówkowa jest też stado krów Jarek przechodzi przez ogrodzenie i od razu pokazuje kto tu rządzi ;).
Robimy sobie fotkę i dalej w drogę. Zaczyna się bardzo techniczny podjazd jest bardzo wymagający. Przed samym końcem podjazdu mam odcięcie energii. Dobrze że na górze Borówkowej można napełnić akumulatory ;)
Zjeżdżamy z Borówkowej od strony czeskiej piękny szutrowy zjazd gdzie nabieramy naprawdę bardzo wysokich prędkości. Na tej trasie Jarek nie wyrabia na zakręcie i zaczyna gwałtownie hamować nieubłaganie zaczyna znosić go do rowu, w pewnym momencie przednie kolo jest dość mocno skręcone myślę że w tym czasie puszcza hample bo siłą rozpędu zostaje wyrzucony i wpada do rowu. Wygląda to nieziemsko. Już myślałem że będziemy po niego jechać autem ale on otrzepał się powiedział że jest wszystko ok i pojechaliśmy dalej do Javornika. Po drodze mieliśmy jeszcze trochę czasu do obiadu i postanowiliśmy wskoczyć i przyjrzeć się bliżej zamkowi w Javorniku. Zrobiliśmy kilka fotek odpoczęliśmy i ruszyliśmy do naszej kwatery. W drodze powrotnej był bardzo spory wiatr czołowy, jechaliśmy ze średnią powyżej 30km/h robiąc częste zmiany. I tak dotarliśmy na miejsce wyczyściliśmy nasze rumaki zjedliśmy solidny i pyszny obiad spakowaliśmy się i wyjechaliśmy do Poznania.
Profil trasy:
Kilka fotek:
Widoczek zaraz za Javornikiemw Czechach wys 453m© Maks
Jacek zdobywca ;)© Maks
Zbyszek z Jarkiem przy punkcie widokowym© Maks
Jesteśmy na 9 km pozostało jeszcze 21 ;)© Maks
Takie widoczki były na trasie około 750m ;) Jeśli się nie mylę to widok na Kobylą Kopę© Maks
Kobyla Kopa© Maks
Jacek zdobywca ;)© Maks
Jarek pokazuje kto tu rządzi ;)© Maks
Szczyt Gór Złotych Wieża na Borówkowej 900m ;)© Maks
Miejsce spotkań solidarności Polsko-Czesko-Słowackiej w latach 87-90.© Maks
Widok na Javornik© Maks
Zamek Jansky Vrch, który od XVI był letnią rezydencją biskupów wrocławskich© Maks
Kategoria Powyżej 50km, Wycieczka
- DST 46.72km
- Teren 40.00km
- Czas 04:15
- VAVG 10.99km/h
- VMAX 56.90km/h
- HRmax 172 ( 96%)
- HRavg 147 ( 82%)
- Sprzęt Kellys Blade
- Aktywność Jazda na rowerze
Maraton w Międzygórzu
Sobota, 19 czerwca 2010 · dodano: 21.06.2010 | Komentarze 13
Dzięki Jarkowi który miał metę kilkadziesiąt kilometrów od Międzygórza niedaleko Złotego Stoku mogliśmy pojechać wyspani ;)Maraton zaczął się od odwiedzenia biura zawodów i dostaniu nowego numerka oraz kompletu 2 par skarpet które nawet pasują pod kolor stroju ;)
Startujemy bliżej początku ostatniego sektora (jak do tej pory nie zasłużyliśmy razem ze Zbyszkiem na inny). Głównym celem jak zawsze to dojechać w jednym kawałku być przed Zbyszkiem oraz starać się nie iść z buta na podjazdach nawet jak prędkość będzie poniżej 5km/h ;)
Wszystkie cele wykonane w 100%. A teraz szczegóły.
Ruszamy od razu ostro wyprzedzam Zbyszka idę dość intensywnie ale bez przesady pod górkę udaje mi się go zgubić zaczynam dochodzić kolejne osoby inne mnie wyprzedzają na podjeździe. Ale nie przejmuje się tym kompletnie jadę swoje. Cały czas się wspinam do góry jest naprawdę ciężko ale ani razu nie schodzę z roweru pojedyncze osoby schodzą. W oddali widzę Rycha który prowadzi i z którym mijamy się na treningach w Strzeszynku. Jadę powoli ale mimo wszystko udaje mi się go dogonić. Rzucam na odczepnego że trenuje siłę ;).
Rychu wskakuje na siodełko i jest niedaleko mnie.
Zaczynam mocno i rytmicznie pompować. Kręcę młynki ale kręcę;) Rytmicznie oddycham tak aby nie wejść w wysokie tętno. Głęboki oddech pozwala utrzymać tętno w granicy tlenowej. Po drodze udaje mi się dogonić Mambę jedziemy jakiś czas razem. Jest wyraźniej mocniejsza siłowo ode mnie siadam jej na kole na mniejszym zjeździe zapominam zmienić na mniejszy blat i mi ucieka (błąd jeden z wielu). I niestety nie udaje mi się jej dogonić później mijamy się jeszcze chyba ze 4 razy bo łapie za każdym razem laczka. Na 20 km dogania mnie Dun na zjeździe tam robię kolejny błąd wszyscy zjeżdżają dołem ja idę góra która pozornie jest łatwiejsza niestety to było tylko złudzenie... :(
Znów tracę kilka miejsc. Na szybkim szutrowym zjeździe jadę za szybko po czym jest dość ostry zakręt w lewo zaczynam hamować tylko tylnym kołem robię kolejny błąd cud że nie spadłem ze skarpy ...
Czasem się rozglądam ale Zbyszka nie widzę. Na bufetach nie tracę za dużo czasu. Na 30km jem pierwszy żel od razu 3 porcje. Kop przychodzi po chwili zaczynam trochę nadganiać kolejne osoby. Można powiedzieć 90% podjazdów nie robię z buta. Na jednym podjeździe dość stromym ale błotnistym niestety koło zaczyna się kręcić w miejscu nie zdążyłem się wypiąć i w efektownie przewracam się na gałąź. Dobrze że nie złamałem nogi ... ;). Na jednym ze zjazdów gdzie jadę z max prędkością mija mnie bardzo ładna dziewczyna doganiam ją na podjeździe i pytam się czy ma dla kogo żyć ;). Momentalnie zwalnia ;). Na końcówce ostatnich 10ciu km jadę z kolejną dziewczyną z Teamu BodyDry Airco. Na samej końcówce zjazdu tam gdzie był ostry kamienisty odcinek jadę zbyt blisko niej i niestety ona hamuje na tyle mocno a ja niestety nie widzę tego zjazdu bo jestem zbyt blisko jej tylnego koła... to był mój ostatni błąd) Musiałem się ratować puszczam rower i wypinam się w locie spadam na nogi. Jest ok obyło się bez upadku rower w całości w tym czasie niestety kolejna osoba mnie wyprzedza. Na tym odcinku tracę minutę ..:(
Generalnie można powiedzieć że są jeszcze pozostałości po grypie, antybiotyki zrobiły swoje.
Zbyszek poprawia swoją formę z maratonu na maraton jedzie coraz szybciej.
Na mecie spotykam Damiana, Jacka, Klosia po chwili jest i Zbyszek oraz Rodman.
Wymieniamy wrażenia jemy bardzo dobry posiłek regeneracyjny. Chwila odpoczynku, mycie rowerków w strumieniu i jazda na kwaterę bo już jutro kolejna jazda z Jarkiem, Jackiem i Zbyszkiem tym razem w Czechach...
Wyniki:
Open: 305/402
M4:36/58
Kategoria Maraton
- DST 48.08km
- Teren 40.00km
- Czas 02:07
- VAVG 22.71km/h
- Kalorie 660kcal
- Sprzęt Kellys Blade
- Aktywność Jazda na rowerze
Pętle Drogbasa ;)
Czwartek, 17 czerwca 2010 · dodano: 17.06.2010 | Komentarze 9
Dzisiaj wróciłem z pracy dochodzę do roweru coś mi skrzypi i trzeszczy z przodu dźwięk bardzo podobny do zapiaszczona sztycy tyle że jak podniosłem przednie koło i pokręciłem kierownicą słychać wyraźne trzeszczenie. Wniosek stery czas przejrzeć prawdopodobnie dostał się piasek i trzeba przeczyścić. Luzów nie ma na sterach więc chyba dobry znak. Problem z tym że jeszcze ich nie rozbierałem i Jutro czeka mnie pierwszy test ;) Przygotowanie rowerka do maratonu już jutro z rańca.Ale czas ruszać na trening nad Rusałką spotkałem Zbyszka który dał mi się przejechać swoim nowym ścigaczem jedną dużą rundę w lajtowym tempie. I tak wrażenia ogólne:
Plusy:
- Bardzo lekki i zwrotny
- Świetnie pokonuje podjazdy
- Ma szerokie oponki więc bardzo dobrze się jedzie w piasku (ale to szczegół)
- Osprzęt działa ok ;)
Minusy:
- Wymaga regulacji: Klamki hamulcowe i manetki, siodełko SPD'y
- Nie leży mi kompletnie mostek który jest ustawiony na (+) przez co rower jest zdecydowanie zbyt wysoki z przodu. Opór powietrza jest wyczuwalny, przy każdym powiewie rower momentalnie wytrąca prędkość.
- Bardzo ciężko chodzi korba pytanie czy musi się dotrzeć ? Czy wymaga regulacji?
- Tylne koło dość mocno hamuje daje się to wyczuć. Poza tym zaobserwować można efekt, że jak podniosę rower i pokręcę tylnym kołem to korba również się kręci. Jest wyczuwalny opór podczas kręcenia korbą.
Bębenek jest bardzo głośny (ale te typy tak maja) ;).
Jak dla mnie rama jest za duża :(
Zbyt wysoko podniesione siodełko powodowało ból okolic lędźwi musiałem pracować całym ciałem. (ale to kwestia ustawień indywidualnych)
Co do reszty super.
I to praktycznie wszystko bo całość trzeba wyregulować. Mam nadzieje że na maratonie będzie już ok. Co do tych rowerków i ram na których jeździłem zdecydowanie najbardziej pasuje mi rama Jacka rozmiarem i prowadzeniem jak dla mnie idealna ;) Ciekawe co powie Zbyszek jak się przejedzie ;)
Wracając do treningu po małym posileniu w bufecie nad Rusałką. Ruszamy na trening było już dość późno więc mała pętla. Coś kiepskie tempo na początku Zbyszkowi jak zwykle jest zimno za grubo się ubrał niestety i podwójna warstwa mokrych ciuchów zrobiła swoje. Zbyt szybkie wychładzanie ciała zaczyna zwalniać.
Na początku Strzeszynka czekam na Zbyszka aż się przebierze po czym ruszamy razem. Umawiamy się że spotkamy się przy moście na końcu Rusałki. Krótki odcinek około 8km ale jechany dość mocnym tempem.
Dojeżdżam pierwszy zatrzymuje pulsometr i czekam na Zbyszka jestem przed nim 6min i 40 sek.
Wyniki:
MAXPULS: 169bpm 94%hr max
AVGPULS: 154bpm 86%hr max
AVGCAD: 74rpm
Dist: 8,03km
AVGSPEED: 28,4km/h
MAXSPEED: 32,6km/h
TOTALCAL: 233kcal
Generalnie forma jest szanse na wygraną też jeśli czegoś nie s....le ;). Zakładam, że Zbyszkowi nie będzie się chciało regulować rowerka i pojedzie z tymi ustawieniami które ma aktualnie ;)
Mnie czeka wyeliminowanie tego trzeszczenia z przodu ;)
I mam nadziej że rozbiorę te stery... ;)
Kategoria Poniżej 50km, Trening
- DST 29.03km
- Teren 22.00km
- VMAX 37.56km/h
- Kalorie 428kcal
- Sprzęt Kellys Blade
- Aktywność Jazda na rowerze
Pętle Drogbasa 2 ;)
Środa, 16 czerwca 2010 · dodano: 16.06.2010 | Komentarze 2
Dzisiaj zdecydowanie wydolnościówka czyli Morasko interwały ekstensywne bardzo mi pomogły przy powrocie do formy powinny znacznie przyspieszyć odnowienie formy no i po części zmniejszyć tętno które ostatnio szybuje do góry jak szalone. Jazda oczywiście z Jarkiem. Pojeździłbym dzisiaj dłużej ale jeden bidon wody to za mało. Woda skończyła mi się na 5 kółku do tego brak dopalaczy zrobił swoje zaczęły mi wysiadać mięśnie i przychodziły pierwsze oznaki zmęczenia i zniechęcenia. Nie było sensu się dłużej katować w trupa. Bardzo ciekawe zjazdy bardzo techniczne. Półki około 35cm piaskowo-korzenne z rynnami wypłukanymi przez wodę. Rower się bardzo dobrze sprawuje na podjazdach i zjazdach Oponki w tych warunkach po prostu super. Nie obyło się bez upadku. Przy jeździe przy koleinie zrobiłem błąd jechałem zbyt wolno i chciałem przeskoczyć koleinę koło wskoczyło w koleinę rower mi cofnęło do tyłu i nie zdążyłem się wypiąć. Przy wjeździe do lasku zahaczyłem ręką o gałąź zadrapanie jest ;).Muszę przynajmniej raz w tygodniu pojeździć na Morasku. Choć niechęć jest spora bo pętle są bardzo krótkie. 2 razy zapomniałem zrzucić przy zjeździe na młynek i niestety na podjeździe który był naprawdę stromy musiałem iść z buta.
Generalnie trasa super poprawia mocno technikę jazdy siłę, wydolność oraz przesuwa próg LT.
Jutro delikatnie bez pobijania rekordów jazda w tlenie ale nie regeneracyjna ;) Będę się starał jechać na granicy tlenowej (75-85% Hr max) prędkość nie jest istotna. Tak więc jazda wytrzymałościowa. Przewiduje zrobić 2 duże pętle Drogbasa ;)
Oto wyniki:
MAXPULS: 167bpm 93%hr max
AVGPULS: 142bpm 79%hr max
AVGCAD: 28rpm
Dist: 9,06km zbyt późno włączyłem pulsometr ... :(
AVGSPEED: 9,6km/h
MAXSPEED: 33,8km/h
TOTALCAL: 101kcal
Wynik tak kiepski że będzie można go szybko pobić
Kategoria Poniżej 50km, Trening